20-letni Bartosz G. i jego rówieśnik Kamil L., podejrzani o porwanie dla okupu w Raszynie 19-latka, decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące. Mężczyźni byli wcześniej notowani przez policję. Przedstawiono im zarzuty przetrzymywania osoby uprowadzonej. Grozi im do 10 lat więzienia.

REKLAMA

Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.
Sprawcy zostali zatrzymani chwilę po odebraniu okupu od rodziców porwanego 19-latka.

Kilka dni temu policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw otrzymali informację, że w jednej z podwarszawskiej miejscowości został porwany 19-letni mężczyzna, a rodzina dostała 48 godzin na uzbieranie 50 tysięcy euro celem przekazania ich porywaczom. Sprawcy zagrozili, że jeśli nie otrzymają okupu, zabiją uprowadzonego - mówi rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński.

Według ustaleń policji nastolatek ostatni raz widziany był w jednym ze sklepów, gdzie robił zakupy. Po wyjściu miało podejść do niego dwóch zamaskowanych mężczyzn, którzy zagrozili mu bronią.

Przestraszony mężczyzna nie stawiał oporu i wsiadł z napastnikami do swojego samochodu. Kilka minut później mężczyźni kazali mu się zatrzymać. Następnie przesiedli się do swojego auta, które czekało kilka przecznic dalej. Stamtąd przewieźli porwanego na działkę jednego z porywaczy. 19-latka przykuto kajdankami do łóżka, tak aby nie mógł im uciec - mówi Karczyński.

Po uprowadzeniu nastolatka napastnicy zadzwonili do rodziny i w zamian za uwolnienie go zażądali 50 tys. euro. Porywacze wskazali miejsce przekazania gotówki - jeden z przystanków autobusowych w Warszawie. Tam rodzina pozostawiła żądaną gotówkę. Kiedy sprawcy odebrali pieniądze, uwolnili porwanego mężczyznę, zdążyli jeszcze wymienić w jednym z kantorów część pieniędzy na złotówki - powiedział Karczyński.

Mężczyźni zostali zatrzymani, gdy przyjechali wynajętym samochodem pod dom. Okazało się, że samochód miał przykręcone tablice z innymi numerami rejestracyjnymi. Przy porywaczach odnaleziono przekazane pieniądze, paralizator oraz kominiarkę - podała policja.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video