W geście, który już wkrótce może mieć reperkusje polityczne Jan Paweł II zaoferował Chinom „oliwną gałązkę pokoju”. Poprosił naród chiński o przebaczenie za liczne błędy misjonarzy i świata zachodniego, popełnione w minionych wiekach. Zaproponował też nawiązanie oficjalnych stosunków dyplomatycznych między Watykanem a Pekinem.

REKLAMA

Słowa te padły w papieskim przesłaniu do międzynarodowej konferencji w Rzymie z Okazji 400-letniej rocznicy przybycia do Pekinu włoskiego misjonarza Matteo Ricci. Właściwie stosunki między Watykanem a Chińską Republiką Ludową od końca wojny nie istnieją. Władze chińskie nie uznają zwierzchnictwa Rzymu nad tamtejszymi katolikami. Sami proklamowali Chiński Kościół Patriotyczny i do dziś wybierają biskupów tego Kościoła. Prawdziwi rzymscy katolicy, a jest ich około 10 milionów, działają tam jeszcze wciąż w podziemiu. Kością niezgody między oboma państwami jest także utrzymywanie przez Watykan oficjalnych stosunków z Tajwanem. Już od pewnego czasu Watykan czyni pewne gesty wobec chińskich katolików z Kościoła patriotycznego. Między innymi przyjmował jego duchownych u siebie na prywatnych audiencjach. W zeszłym roku jeden z watykańskich hierarchów odwiedził patriarchę Kościoła patriotycznego w Pekinie i zgodziły się na to chińskie władze. Tak naprawdę jednak dopiero dzisiejsza deklaracja papieża może być przełomem w stosunkach między oboma państwami i kościołami. Gdyby doszło do nawiązania stosunków dypolomatycznych, a w konsekwencji nawet do wizyty papieża w Państwie Środka byłyby to jedne z najważniejszych wydarzeń naszych czasów.

Nie jest to pierwszy pojednawczy gest papieża. Wcześniej przeprosił Żydów i ludy pierwotne za błędy popełniane w czasach przymusowej chrystianizacji.

22:45