Aż siedem razy musieli interweniować w ciągu ostatnich 24 godzin ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pomagali turystom, którzy się zgubili lub zostali ranni, a także szukali zaginionych.

REKLAMA

Jedną z akcji było wezwanie do dwójki turystów, którzy poprosili o pomoc toprowców. Mieli problemy z zejściem z rejonu Starorobociańskiego Wierchu. Ratownicy przez telefon pomagali im znaleźć szlak. Jednak w nocy turystom wyczerpała się bateria i kontakt się urwał. Wtedy w góry zostali wysłani ratownicy, jednak nie udało im się odnaleźć turystów.

Rano okazało się, że zaginieni zdołali po północy zejść samodzielnie do schroniska w Dolinie Chochołowskiej. Zapomnieli jednak o tym poinformować tropowców.

Ratownicy apelują więc o to, żeby wychodząc w góry mieć naładowane telefony komórkowe. Ostrzegają również, że w wysokich partiach Tatr nadal leży śnieg, a szlaki są oblodzone i śliskie.

(abs)