Niecodzienne i nietuzinkowe – tak o odkryciu w Ziębicach mówią specjaliści. W urzędzie gminy tej dolnośląskiej miejscowości otwarto kapsułę czasu, którą ponad tydzień temu znaleziono w wieży miejscowego, byłego kościoła ewangelickiego. Wewnątrz były dokumenty i monety z końca XVIII wieku, czyli z okresu, gdy budowano kościół. Okryto też pamiątki z czasów remontu świątyni.

REKLAMA

Miejscowy kościół został wybudowany w latach 1796 - 1797. W tym roku, w czasie remontu rozebrano wieńczącą świątynną wieżę kopułę. W jej wnętrzu znaleziono miedzianą, zaplombowaną kapsułę, książki i inne, drobne przedmioty. Dziś znaleziska zostało oficjalnie przejrzane, a metalowa kapsuła została otwarta.

Wśród umieszczonych luzem publikacji znalazły się modlitewnik i gazeta sprzed ponad 120 lat. Umieszczono je w kopule prawdopodobnie w czasie prowadzonego wówczas z okazji 100-lecia świątyni remontu.

Cenniejsze okazało się jednak znalezisko umieszczone w metalowej tubie. Po odplombowaniu, okazało się, że w środku znajduje się dokument z końca XVIII wieku i pochodzące z tego samego okresu monety. Umieszczono je w kapsule czasu tuż po zakończeniu budowy kościoła.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Ponad 200-letnie dokumenty w kapsule czasu w Ziębicach


Największe wrażenie na mnie wywarł list mieszkanki, która napisała kilka słów do potomnych i zawinęła tam monetę z 1797 roku. Być może nie są to cenne znaleziska pod kątem kolekcjonerów. Natomiast dla nas jest to cenne znalezisko, bo być może odczytamy tam cenne informacje z okresu budowy, ważne dla tego miasta - mówi Mariusz Szpilarewicz, burmistrz Ziębic.

Kula, w której znajdowała się metalowa kapsuła i część przedmiotów, była przestrzelona. Prawdopodobnie uszkodził ją w czasie II wojny światowej radziecki żołnierz. Często dochodziło do podobnych dewastacji ze strony Armii Czerwonej.

Stan dokumentów, które były w kopule luzem, jest średni. Starsze, umieszczone w tubie, zachowały się jednak bardzo dobrze.

Mamy wiedzę ogólną o historii miasta, każdy taki dokument rozszerza ją o nawet 100 procent. Będziemy znali proboszczów, być może członków gminy, ludzi, którzy tutaj mieszkali, którzy przyczynili się do tego, że kościół stoi. Nietuzinkowe i niecodzienne znalezisko. Nie ma ich wielu. W mojej historii, na terenie delegatury urzędu konserwatorskiego w Wałbrzychu mieliśmy około 10 podobnych - mówi Marek Kowalski, archeolog z wałbrzyskiego oddziału Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu.


Odkryte przedmioty zostaną poddane konserwacji, będą tłumaczone i opisane. W przyszłości mają być udostępnione publicznie.