Aleksander Milinkiewicz i premier Kazimierz Marcinkiewicz podpisali na Uniwersytecie Warszawskim list intencyjny w sprawie utworzenia programu stypendialnego dla studentów białoruskich. Od jesieni studia w Polsce rozpocznie 300 studentów, wyrzuconych z uczelni za popieranie opozycji.

REKLAMA

Białoruscy studenci mają mieć w Polsce zapewnione mieszkanie i wyżywienie. Rocznie polski budżet przeznaczy na ten cel 3,5 mln złotych.

Porozumienie to pokazuje, że partnerem dla polskiego rządu nie są oficjalne władze Białorusi, a opozycja. Premier Marcinkiewicz zwracał się z mównicy do przywódcy białoruskiej opozycji: „Szanowny panie Aleksandrze, orędowniku wolności na Białorusi”. Mówił też o „tzw. wyborach” i o „polskiej powinności”. - Zawsze wolność musi się zaczynać na uniwersytecie. Dlatego to spotkanie to symbol tej drogi do wolności - stwierdził Kazimierz Marcinkiewicz.

Aleksander Milinkiewicz miał doskonały kontakt z młodzieżą – wszak od wielu lat jest akademickim wykładowcą. Niemal każde jego zdanie było nagradzane aplauzem. Gromkie brawa wywołało zwłaszcza stwierdzenie, że to najcudowniejszy dzień w jego życiu. - Odczuwam sercem i duszą, co to prawdziwe braterstwo, i co to prawdziwa solidarność. Dziękuję wam za to - mówił.