Polskie i sojusznicze myśliwce wracają do baz po nocnej akcji. Maszyny zostały poderwane decyzją Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych w związku ze zmasowanym atakiem Rosji na Ukrainę. Rosjanie za cel obrali m.in. obwód lwowski, który graniczy z Polską.
"Uruchomione naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej" - przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przed godziną 6:00.
Wojsko nad ranem poinformowało o poderwaniu myśliwców polskiego i sojuszniczego lotnictwa w związku z aktywnością lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej.
Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowództwo Operacyjne RSZ uruchomiło dostępne siły i środki pozostające w dyspozycji. Poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości.
Podjęte kroki mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa na terenach graniczących z zagrożonymi obszarami.
Dowództwo Operacyjne RSZ monitoruje bieżącą sytuację, a podległe siły i środki pozostają w pełnej gotowości do natychmiastowej reakcji.
Ukraińskie portale, w tym Kyiv Independent, informują, że Rosjanie użyli rakiet i dronów, by w nocy zaatakować miasta znajdujące się daleko od linii frontu.
Na celowniku Rosjan znalazły się m.in. Lwów i obwód lwowski. W mieście uszkodzonych zostało kilka budynków, a na dachu jednego z nich wybuchł pożar. Uszkodzonych zostało kilkadziesiąt samochodów. Mer Lwowa Andrij Sadowy przekazał, że nie ma informacji o ofiarach.
W Łucku zniszczony został dom i samochód. Na razie nie ma informacji o poszkodowanych. Charków na północnym wschodzie został w ciągu nocy zaatakowany dwiema bombami kierowanymi i ośmiu dronami. Jeden z nich trafił w obiekt infrastruktury krytycznej. Wybuchł pożar w magazynach zamkniętego od kilku lat przedsiębiorstwa, uszkodzona została miejska sieć elektryczna - napisał mer miasta Ihor Terechow na Telegramie.
Szef wojskowej administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow podał, że hospitalizowano dwie osoby w wieku 33 i 55 lat.
W związku z aktywnością rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu, wykonującego uderzenia na cele m.in. na zachodzie Ukrainy, w sobotę rano w polskiej przestrzeni powietrznej operowało polskie i sojusznicze lotnictwo. Jak przekazało na X Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, poderwane zostały dyżurne pary myśliwskie, a naziemne systemy obrony powietrznej oraz rozpoznania radiolokacyjnego osiągnęły stan najwyższej gotowości.
Również w sobotę szef wojskowej administracji obwodu zaporoskiego na południowym wschodzie Ukrainy Iwan Fedorow podał, że w ciągu ostatniej doby siły rosyjskie 566 razy ostrzelały 16 miejscowości, w wyniku czego zginęły dwie osoby: kobieta w wieku 71 lat oraz 58-letni mężczyzna. W atakach użyto m.in. 394 dronów.