Podczas wideokonferencji unijnych ministrów do spraw europejskich wszyscy przedstawiciele państw Unii Europejskiej apelowali do polityków z Warszawy i Budapesztu, by zastanowili się nad konsekwencjami blokowania nowego unijnego budżetu i funduszu odbudowy po pandemii.

REKLAMA

W czasie dyskusji ministrów ds. europejskich przestrzegano Polskę i Węgry przed kryzysem i opóźnieniem wypłat na pomoc w związku z pandemią. Nieprzyjęcie budżetu i funduszu odbudowy będzie katastrofalne dla naszych obywateli i rynków finansowych - mówił Johannes Hahn, komisarz UE odpowiedzialny za budżet.

Wszyscy przedstawiciele krajów Unii z wyjątkiem Polski Węgier poprali porozumienie w sprawie mechanizmu "pieniądze za praworządność". Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mechanizm został przyjęty przez większość krajów - mówiła minister Austrii Karoline Edtstadler. Na tym kto blokuje porozumienie budżetowe, spoczywa odpowiedzialność - powtarzali praktycznie wszyscy.

Przedstawiciele Szwecji, Danii i Finlandii powiedzieli wprost, że "mechanizm pieniądze za praworządność" - to jest kluczowy i fundamentalny element całego pakietu budżetowego.

Wcześniej premier Holandii Mark Rutte zapowiedział, że kompromis w sprawie mechanizmu to dla Holandii absolutne minimum. Jeżeli przestrzega się praworządności, to ten mechanizm nie powinien budzić obaw - zauważył minister Włoch Vincenzo Amendola. Słowacki szef resortu do spraw europejskich zaznaczył ostro, że weto może doprowadzić do największego w historii kryzysu. Niemiecki minister Michael Roth stwierdził, że jeżeli wypłaty z kornafunduszu się opóźnią, to ucierpią wszyscy, także społeczeństwa krajów, które blokują porozumienie.

Węgierska minister porównuje Unie do dyktatury

Minister Konrad Szymański tłumaczył, że dla Polski występuje problem "braku pewności prawnej". Od razu otrzymał zapewnienia, że taka pewność prawna istnieje, a unijny komisarz zapewnił o stosowaniu obiektywnych kryteriów. Wystąpienie polskiego ministra było o wiele łagodniejsze i ugodowe w porównaniu z wystąpieniem węgierskiej minister sprawiedliwości Judit Vargi, która odczytała z kartki przemówienie pełne żalów i pretensji. Dowodziła, że Węgry są od początku namierzonym przez UE celem. Jak można oczekiwać od nas poparcia? - pytała retorycznie, porównując Unię do dyktatury. No tak - komentował Michael Roth wzdychając głęboko. Na zakończenie wyraził oburzenie tym porównaniem, mówiąc, że "praworządność nie jest ideologią".

Roth zapewniał, że niemiecka prezydencja będzie pracować nad rozwiązaniem. Zapowiedział, że "w tej czy innej formie" problem ten będzie tematem wideoszczytu UE we czwartek. Zastrzegł jednak, że PE nie zgodzi się na zasadnicze zmiany w rozporządzeniu w spawie mechanizmu. Jego słowa o tym, że polscy i węgierscy obywatele także zasługują na unijne fundusze na walkę z kornawirusem - niektórzy odebrali jak ostrzeżenie, że 25 krajów może ten fundusz stworzyć bez Polski i Węgier. Pytany o to Roth ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził.

Polska i Węgry blokują budżet UE

Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś na spotkaniu unijnych ambasadorów przedstawił stanowisko, że Polska odrzuca polityczne porozumienie między negocjatorami PE i niemiecką prezydencją w sprawie mechanizmu "pieniądze za praworządność" w budżecie UE.

Weto oznacza, że nie będzie nowych pieniędzy na: nowe inwestycje energetyczne, drogi, wodociągi. Nie będzie też środków na odbudowę gospodarek po pandemii - czyli na modernizację szpitali czy na pomoc dla upadających firm.

Będzie obowiązywać prowizorium budżetowe - wypłacane będą tylko te środki, które wynikają ze zobowiązań, czyli dopłaty dla rolników, na administrację unijną czy na dokończenie już trwających inwestycji.

To dramatyczny scenariusz, który się zrealizuje, jeśli nie dojdzie do porozumienia przed końcem roku.

Niemcy, które przewodniczą pracom w Unii będą szukały kompromisu. Mają jednak niewielkie pole manewru - bo z jednej strony są Polska i Węgry, a z drugiej Holandia, Finlandia i Parlament Europejski, które także nie zamierzają odpuścić.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polska blokuje budżet UE. "Konsekwencje będą bardzo poważne"