Liderzy organizacji żydowskich są zadowoleni, że Episkopat Polski zamierza przeprosić za zbrodnię w Jedwabnem. "Jest to oczywiście pozytywny krok i sympatyczny gest" - powiedział dyrektor do spraw międzynarodowych Komitetu Żydów Amerykańskich - Rabin Andrew Baker. Akt przeprosin przewidziany jest na 27 maja w warszawskim kościele Wszystkich Świętych. Tego dnia odbędzie się specjalna modlitwa w intencji ofiar tej i innych zbrodni z czasów II Wojny Światowej.

REKLAMA

Również Rabin Warszawy i Łodzi Michael Schudrich w rozmowie z siecią RMF FM wyraził zadowolenie z wypowiedzi Prymasa Józefa Glempa dotyczącej gestu polskich biskupów. Rabin uznał to za dobry krok w kierunku pojednania. "Najważniejszą rzeczą jest to, aby ludzie przestali czekać na gesty drugiej strony, i raczej próbowali wczuwać się w cierpienie, którego druga strona doświadcza. Jeżeli jednak chcemy osiągnąć wyższy poziom pojednania - Żydzi powinni pojąć ból katolików, a katolicy powinni zrozumieć cierpienia Żydów" - powiedział rabin. Rabin Michael Schudrich dodał, że cierpień Żydów zamordowanych w Jedwabnem nie należy porównywać do innych zbrodni, ponieważ zgodnie z zapisami Talmudu, najbardziej dotkliwie każdy odbiera swój własny ból.

Biskupi polscy przeproszą nie tylko za Jedwabne, ale jak zapewnił rzecznik Episkopatu ojciec Adam Schulz - za całe zło jakiego katolicy dopuścili się wobec Żydów podczas II Wojny Światowej. "To doświadczenie Jedwabnego, nagłośnienie tego wydarzenia było inspiracją do tego. Biskupi pragną modlić się w intencji ofiar tego bolesnego doświadczenia w Jedwabnem, ale też w ogóle wszelkich ofiar. Będzie to na pewno też czas pogłębiania i jednania, bo myślę, że to jest tutaj ważnym doświadczeniem. Będziemy przepraszać Boga przede wszystkim, bo taka jest forma modlitwy, ale też ludzi, których to zło dotknęło. To słowo "przepraszam" jak najbardziej padnie w trakcie tej modlitwy" - powiedział Schulz. Wybór kościoła Wszystkich Świętych nie jest przypadkowy, stał on bowiem w czasie okupacji na granicy warszawskiego getta. Szczegóły uroczystości nie są jeszcze znane. Nie wiadomo więc kto poza biskupami weźmie udział w tej modlitwie i jak dokładnie będzie ona przebiegać.

Tymczasem jak powiedział sieci RMF FM przebywający w Waszyngtonie profesor Leon Kieres Instytut Pamięci Narodowej ujawni wkrótce treść dokumentów służb specjalnych dotyczących mordu Żydów w Jedwabnem. Profesor oświadczył, że Instytut wciąż odkrywa nowe zupełnie nieznane dokumenty w sprawie Jedwabnego. Po raz pierwszy ujawnił też, że właśnie otrzymał od Urzędu Ochrony Państwa dokumenty pochodzące z 1948 i 1949 roku. Akta o istotnym znaczeniu dla sprawy są wciąż objęte klauzulą tajności. "Te akta mają tajny charakter. Przejrzałem je wszystkie i wydałem decyzję o rozpoczęciu postępowania w celu ich odtajnienia. Muszę powiedzieć, że te akta mówiąc ogólnie wzmacniają znacząco pozycję IPN-u i jego pionu śledczego. Ustalenie tego śledztwa w związku z tymi aktami i zeznaniami świadków, specjalnie nieujawnianymi przez służby specjalne PRL-u, dodadzą w sposób istotny wiarygodności ustaleniom, jakie by one nie były. Okazuje się, że mamy w Polsce dokumenty, do których nie docieraliśmy, albo które były specjalnie ukrywane po to, by nie dojść do prawdy w związku ze zbrodnią dokonaną 10 lipca 1941 roku." - powiedział Leon Kieres. Profesor zapowiedział ujawnienie tych dokumentów, po tym jak zapozna się z nimi prokurator. Szef IPN-u obiecał też, że śledztwo w sprawie tej tragedii zostanie zakończone najpóźniej do jesieni tego roku.

Zaczęło się od "Sąsiadów

Dyskusję o masakrze Żydów w Jedwabnem w 1941 roku zainicjowało ukazanie się w Polsce książki Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi". Gross pisze, że mordu na Żydach z Jedwabna dokonali Polacy z własnej inicjatywy. W publikacji Grossa nie ma mowy o udziale Niemców, nie tylko w charakterze zabójców, ale nawet w roli prowokatorów. Amerykańskie wydanie książki pojawiło się na rynku w kwietniu. Jednak prestiżowy tygodnik "The New Yorker" już wcześniej opublikował 12 stronicowy tekst Jana Grossa, w którym przedstawia on zasadnicze tezy swej książki, cytuje relacje świadków oraz wspomina o procesach świadków w 1949 i 1953 roku. Na internetowej stronie "The New Yorkera" znalazł się też wywiad z autorem, w którym podkreśla, że dotychczasowe opinie o odpowiedzialności nazistów za tę zbrodnię są nieprawdziwe. Choć sprawa była znana, nigdy dotąd nie rozpatrywano jej pod kątem odpowiedzialności Polaków. Gross powiedział, że w powojennej Polsce bardzo mało pisało się o skomplikowanej naturze stosunków polsko – żydowskich, dlatego uwadze opinii publicznej umknął fakt, że pewnego dnia połowa mieszkańców małego miasteczka wymordowała drugą połowę. Gross uważa, że naród, który przez setki lat solidaryzował się z innymi uciśnionymi pod hasłem "Za naszą wolność i waszą", a nie umiał właściwie zareagować na cierpienie swych obywateli narodowości żydowskiej, będzie musiał nauczyć się żyć z myślą, że nie jest już tylko narodem ofiar, ale i oprawców.

foto RMF FM

07:45