Warszawscy policjanci szukają osoby, która 15 września oślepiła laserem załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Najbardziej poszkodowany został lekarz, który ma uszkodzony wzrok i tymczasowo musiał zawiesić pracę w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym - mówi Kinga Czerwińska z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

REKLAMA

Jak przekazała Czerwińska, 15 września "załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego około godziny 22 została zadysponowana do zdarzenia na autostradzie". Dodała, że "do ataku laserem doszło, gdy ratownicy wracali do bazy".

To nie była jednokrotna próba, bo kilka razy ktoś skierował laser w stronę kabiny. Wiązka lasera dotknęła wszystkich z załogi, jednak oślepiony został lekarz - mówi Czerwińska.

Lekarz ma uszkodzoną siatkówkę w lewym oku. To było nagłe zdarzenie. Ja dostałem pierwszy strzał w oczy i byłem pierwszą osobą, która zauważyła to oślepianie. Poczułem w oczach błysk, pojawił się w oczach efekt powidoku, więc widziałem w oczach światło i na krótki moment byłem kompletnie oślepiony - relacjonował w rozmowie z TVN24 Mariusz Mioduski, lekarz LPR.

Dzisiaj rozmawiałam z lekarzem, który przekazał, że obrzęk siatkówki się zmniejszył, jednak wzrok nie działa u niego prawidłowo - dodaje rzeczniczka LPR.

Sprawą zajmują się policjanci z Komendy Powiatowej Policji dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego. Osoba, która laserem oświetla statki powietrzne, jest nieodpowiedzialna. Taki człowiek nie ma świadomości, a jeżeli ma, to jest to wyjątkowo wyrachowana osoba ze złymi zamiarami, bo tego typu działanie może doprowadzić do ogromnej tragedii - mówi Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.

Za sprowadzenie zagrożenia w ruchu powietrznym grozi nawet 12 lat więzienia.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Ktoś oślepiał załogę śmigłowca LPR-u laserem. Lekarz ma uszkodzony wzrok