​Policjanci mogli podrzucić nastolatkom narkotyki, by zwiększyć wykrywalność i zarobić na premię. Tak wnioskuje sąd w bulwersującej sprawie pobicia 17-latka w Poznaniu - informuje "Gazeta Wyborcza".

REKLAMA

Do spacerujących trzech chłopców podszedł ogolony na łyso mężczyzna. Zaproponował narkotyki. Odmówili. Nagle pojawiło się czterech mężczyzn, powalili nastolatków, B17-latka wciągnęli do bramy. Bili, złamali mu nogę.

Napastnikami okazali się policyjni wywiadowcy patrolujący ulice w cywilu. W wyniku matactw funkcjonariuszy prokuratura śledztwo umorzyła. Ojciec chłopca odwołał się do sądu.

A ten nakazał wznowić śledztwo, bo doszedł do wniosku, że policjanci mieli interes, by zatrzymać kogoś na gorącym uczynku. Dlaczego? - bo są premiowani za osiąganie wyników, co potwierdził rzecznik wielkopolskiej policji.

(abs)