Pięćset tysięcy kilometrów - taki dystans przemierzył przez Polskę wspólnie z kardynałem Karolem Wojtyłą jego kierowca Józef Mucha. Przez 16 lat nie opuszczał go nawet na krok, był jego dobrym znajomym i ochroniarzem.

REKLAMA

Józef Mucha chronił kardynała przede wszystkim przed komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Karol Wojtyła był non stop obserwowany. Dlatego w podróż wybierał się ze swoim kierowcą. I nie jest ważne, czy jechali kilkanaście czy kilkaset kilometrów – z tyłu zawsze mieli "ogon". Pan Józef Mucha – gdy tylko wyjeżdżali z Franciszkańskiej – informował o tym niechcianym towarzystwie Karola Wojtyłę. Teraz brzmi to jak zabawna ciekawostka, ale wtedy Karol Wojtyła był traktowany przez SB jako poważne zagrożenie dla stabilności bloku komunistycznego.

Józef Mucha woził przyszłego papieża przez 16 lat. W tym czasie podróżowali Chevroletem, Warszawą, Wołgą i Oplem. Ich drogi się rozeszły, kiedy w październiku 1978 roku odwiózł Wojtyłę na lotnisko w Balicach. Pan Józef Mucha spotykał się z Janem Pawłem II zawsze wtedy, gdy ten przyjeżdżał do Polski. Często wyjeżdżał także do Niego do Watykanu.