Burmistrz Helu Mirosław Wądołowski będzie domagał się odszkodowania od Skarbu Państwa. Sąd Najwyższy utrzymał wczoraj wyrok uniewinniający samorządowca i byłą posłankę PO Beatę Sawicką w głośnej sprawie korupcyjnej. Uznał, że CBA naruszyło procedury.

REKLAMA

Mirosław Wądołowski nie chce na razie mówić o konkretnej kwocie, której będzie żądał. Zaznacza jednak, że chce nie tylko zadośćuczynienia, ale i wypłaty pieniędzy, których z powodu afery nie zarobił po tym, jak został aresztowany i zawieszony w obowiązkach burmistrza. Wniosek o odszkodowanie i zadośćuczynienie złożę do sądu w najbliższych dniach. Będę w nim domagał się mojego wynagrodzenia za okres od 1 października 2007 roku do 31 grudnia 2008 roku - mówi samorządowiec reporterowi RMF FM Kubie Kałudze. Do tego - zwrotu kosztów podróży do Warszawy. To w sumie 34 wyjazdy. Będę również wnosił o zadośćuczynienie za dwa miesiące aresztu i straty moralne - zapowiada.

Dodaje, że w najbliższych wyborach będzie ponownie kandydował na stanowisko burmistrza Helu.

Sprawa zaczęła się w 2007 roku, kiedy CBA zatrzymało Sawicką, ówczesną posłankę PO, gdy przyjmowała 100 tysięcy złotych od udającego biznesmena agenta CBA Tomasza Kaczmarka. Zatrzymany został także Wądołowski, któremu zarzucono, że w zamian za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu. Burmistrz przyjąć miał 150 tysięcy złotych i drogi zegarek.

W maju 2012 roku warszawski Sąd Okręgowy skazał Sawicką na trzy lata więzienia, a Wądołowskiego na dwa lata w zawieszeniu. W kwietniu 2013 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację obrony i uniewinnił skazanych. Według SA, ustalenia sądu okręgowego były prawidłowe, ale równocześnie sędzia Paweł Rysiński podkreślił, że Sawicka poniosłaby odpowiedzialność karną, gdyby nie nielegalność działań CBA. Wyjaśnił, że doszło do rażących uchybień CBA w toku czynności operacyjnych, bo podjęto je nielegalnie, bez ustawowych przesłanek prawnych, a następnie wykonywano bez dochowania ustawowych reguł ich dopuszczalności.

Uchylenia tego wyroku domagali się poznańscy śledczy, ale wczoraj Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną prokuratury i utrzymał wyrok uniewinniający.

(edbie)