Po burzach, które w ciągu ostatniej doby przeszły nad Polską, strażacy interweniowali 1616 razy. Głownie wypompowywali wodę z budynków, usuwali powalone drzewa, zabezpieczali uszkodzone budynki.

REKLAMA

Najwięcej pracy strażacy mieli w województwie dolnośląskim - 543, a także w pomorskim, warmińsko-mazurskim, lubuskim i mazowieckim. W nocy w okolicy Solca Kujawskiego przeszła lokalna trąba powietrzna, która powaliła setki drzew. Przez kilka godzin nie była przejezdna droga krajowa numer 10 oraz linia kolejowa Bydgoszcz-Toruń - powiedział rzecznik PSP Paweł Frątczak. Od początku lipca po burzach i ulewach strażacy interweniowali już ponad 8,4 tys. razy.

Trójmiasto i Wielkopolska po burzach: Pożary, zalane piwnice i ulice

Po kilkudziesięciominutowej ulewie, która przeszła wczoraj wieczorem nad Trójmiastem, zalanych było wielu piwnic i ulic, zwłaszcza w Gdańsku. Strażacy w ciągu dwóch godzin przyjęli ok. sto zgłoszeń. Sporo pracy mieli także w Wielkopolsce, gdzie burze i nawałnice spowodowały m.in. dwa pożary.

Tomasz Szeliga z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku poinformował, że z powodu intensywnego deszczu w województwie strażacy wypompowywali wodę z zalanych piwnic i ulic 170 razy. Intensywny deszcz spowodował, że studzienki nie nadążały z przyjmowaniem wody i wyglądały jak gejzery - tłumaczył.

Jak powiedział, najtrudniejsza sytuacja była w Gdańsku Wrzeszczu, gdzie z powodu wysokiego poziomu wody policja zamknęła ulicę Partyzantów. Wysoki poziom był także na ulicach Słowackiego, Politechnicznej i Bohaterów Getta Warszawskiego oraz na Al. Zwycięstwa, na wysokości Opery Bałtyckiej. Jak zwykle po intensywnych opadach zalany został m. in. przejazd pod wiaduktem w ciągu ulicy Pomorskiej oraz skrzyżowanie ulic 3 Maja i Nowe Ogrody w śródmieściu Gdańska.

Strażacy przyjęli zgłoszenia o zalaniu także z Pruszcza Gdańskiego, Sopotu, Kartuz i Tczewa. Wczoraj Pomorskiem strażacy usunęli też 25 wiatrołomów, zwłaszcza w powiatach wejherowskim, lęborskim i bytowskim. Według prognoz, opadów deszczu i burz możemy spodziewać się także dziś w nocy.

Zerwany dach domu i dwa pożary stodół po nocnych burzach w Wielkopolsce

Zerwany dach domu jednorodzinnego i dwa pożary stodół - to najgroźniejsze skutki burz i nawałnicami, które w nocy przeszły nad Wielkopolską.

Strażacy interweniowali około 140 razy. Aż 60 interwencji odnotowano w Poznaniu. W powiecie czarnkowsko-trzcianeckim było 18 interwencji, natomiast kępińscy i kościańscy strażacy wyjeżdżali po 10 razy, głównie po to, aby wypompować wodę z zalanych ulic i piwnic budynków czy usuwać połamane gałęzie.

Doszło też do trzech poważniejszych wypadków. W miejscowości Osiny w pow. kępińskim (Wielkopolskie) silny wiatr zerwał dach z domu jednorodzinnego. Przez ponad dwie godziny kilkudziesięciu strażaków prowizorycznie zabezpieczało budynek, kładąc na dach plandeki i folie. Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał - powiedział rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej Sławomir Brandt.

Od wyładowania atmosferycznego zapaliły się dwie stodoły. Pierwsza w miejscowości Saczyn w pow. kaliskim. Z ogniem walczyło 6 jednostek straży pożarnej, ewakuowano zagrożone bydło. Drugi pożar pojawił się w powiecie leszczyńskim w miejscowości Ujazdowo. Tutaj ogień gasiły 4 jednostki straży pożarnej. Trzeba było ewakuować zagrożoną trzodę chlewną.

Od połowy czerwca wielkopolscy strażacy interweniowali już ponad 1400 razy, usuwając skutki silnych wiatrów i opadów deszczu.