Stołeczna policja informuje, że mężczyzna zatrzymany ws. zabójstwa właściciela warzywniaka w Ząbkach usłyszał już zarzuty. To 57-latek z Wyszkowa, który planował ucieczkę do Norwegii. Sad Rejonowy w Wołominie uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował mężczyznę na trzy miesiące.

REKLAMA

Do ataku na właściciela sklepu z warzywami i owocami doszło 10 stycznia przy ul. Powstańców w podwarszawskich Ząbkach. Brutalnie pobity 67-latek zmarł w szpitalu.

Policjanci Wydziau dw. z Terrorem Kryminalnym i Zabjstw @Policja_KSP zatrzymali 57-letniego mczyzn pochodzcego z Wyszkowa. Mczyzn jest podejrzany o zabjstwo, do jakiego doszo 10 stycznia w Zbkach. Wczoraj w Prokuraturze Rejonowej w Woominie usysza on zarzuty. pic.twitter.com/0BKYsgtq1W

Policja_KSPJanuary 23, 2021

Nadkom. Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji przekazał PAP, że podejrzany 57-latek został ujęty już w czwartek 21 stycznia, a nie jak podawały media - w piątek. Do sprawy zaangażowani byli policjanci z Wydziału Terroru Kryminalnego i Zabójstw KSP. Marczak przyznał, że sprawca był zaskoczony, a sama akcja musiała zostać przeprowadzona w sposób bezpieczny zarówno dla policjantów jak i osób postronnych.

Dzięki powołanym przez prokuratora biegłym, w tym biegłemu z zakresu biologii udało się zidentyfikować, a następnie zatrzymać sprawcę tej wyjątkowo brutalnej zbrodni, którym okazał się 57-letni mężczyzna czasowo zamieszkujący w Ząbkach - poinformowała prok. Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Zatrzymany 57-latek pochodzi z Wyszkowa. Był wielokrotnie notowany za złe czyny, w tym za usiłowanie zabójstwa w latach 90., za co odbył karę pozbawienia wolności, ale również za czyny przeciwko mieniu i podawanie się za funkcjonariusza policji - relacjonował nadkom. Marczak.

57-latek mieszkał wcześniej za granicą. Według ustaleń funkcjonariuszy, 22 stycznia chciał uciec do Norwegii.

Najpierw się nie przyznał, ale potem zmienił wyjaśnienia

Śledztwo nadzorowane jest przez Prokuraturę Rejonową w Wołominie. Prokurator przedstawił zatrzymanemu zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego w związku z dokonaniem na jego osobie rozboju poprzez uderzanie pokrzywdzonego wielokrotnie w głowę nieustalonym narzędziem, czym spowodował rozległy uraz czaszkowo - mózgowy, który skutkował zgonem pokrzywdzonego - przekazała prok. Skrzeczkowska

57-latek przesłuchiwany w piątek w prokuraturze nie przyznał się do dokonania zabójstwa na tle rabunkowym. Podczas posiedzenia aresztowego zmienił swoje wyjaśnienia.

Jak ustaliła PAP, mężczyzna przyznał się do winy i opisał, że przed zdarzeniem obserwował warzywniak. 10 stycznia w godzinach popołudniowych udał się na miejsce i zaatakował 67-letniego właściciela, uderzając go metalową rurką w głowę. Wyjaśnił, że zadał trzy ciosy, które okazały się być śmiertelne. Powiedział także, że ukradł mężczyźnie 2 tysiące złotych.

Z ustaleń PAP wynika również, że 57-latek pytany przez sąd o swój stosunek do wniosku prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Wołominie w kwestii aresztu powiedział, że chce zostać osadzony.