PO rozważa złożenie w Sejmie wniosku o wotum nieufności dla minister edukacji Anny Zalewskiej - do 16 września ma w tej sprawie przeprowadzić konsultacje z samorządowcami, nauczycielami i rodzicami. Takie ustalenia zapadły podczas obrad zarządu PO.

REKLAMA

Jeśli chodzi o panią minister Zalewską, ustaliliśmy, że Platforma Obywatelska do 16 września przeprowadzi konsultacje ze środowiskami samorządowymi, nauczycielskimi, związkowymi, jak również organizacjami rodziców. Po tych konsultacjach zostanie podjęta decyzja, czy będzie wniosek o wotum nieufności - mówił po posiedzeniu zarządu Platformy jej wiceszef Borys Budka.

Podkreślił, że Platforma negatywnie ocenia dotychczasową pracę Anny Zalewskiej na stanowisku szefowej MEN. Natomiast chcemy, by tutaj swój głos wyraziły również osoby najbardziej zainteresowane: samorządowcy, nauczyciele i rodzice - wyjaśnił Budka.

O możliwym wniosku o odwołanie Zalewskiej mówił w niedzielę we Wrocławiu szef PO Grzegorz Schetyna. Polityk krytykował zmiany, które w edukacji wprowadza rząd Beaty Szydło. Obserwujemy ideologiczny napór na oświatę. Organizacja szkoły jest demolowana przez minister edukacji tylko dlatego, że nie ma własnego pomysłu i chce zniszczyć to, co udało się do tej pory zrobić. To bardzo typowe dla polityki PiS: niszczyć, bez pomysłu jak zrobić coś lepiej - mówił Schetyna podczas regionalnej konwencji Platformy.

Wśród zmian edukacyjnych obecnego rządu, które budzą najwięcej emocji, jest zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków, a także plany resortu oświaty dotyczące likwidacji gimnazjów.

Zgodnie z wprowadzonymi przez rząd Beaty Szydło zmianami, rodzice mają prawo decydowania o tym, by posłać dziecko do szkoły wcześniej. W tym roku szkolnym 82 proc. rodziców sześciolatków zdecydowało, że ich dzieci zostaną w przedszkolach.

Zapowiedziana przez MEN pod koniec czerwca reforma przewiduje m.in. powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum. Gimnazja mają być stopniowo wygaszane. Szczegóły zmian resort przedstawić ma w połowie września.

W sierpniu Związek Nauczycielstwa Polskiego przedstawił szacunki, z których wynika, że zagrożone będą etaty, co najmniej 37 tys. nauczycieli gimnazjów, a wypowiedzenia otrzymają dyrektorzy 7,5 tys. gimnazjów.

Szefowa MEN Anna Zalewska zapewnia z kolei, że nie ma zagrożenia zwolnieniami nauczycieli w związku z reformą. Według niej nauczyciele zatrudnieni w szkołach aktualnie funkcjonujących od 1 września 2017 r. z urzędu staną się nauczycielami szkół tworzonych w ramach nowego systemu, a zwolnienia będą wynikały tylko i wyłącznie z niżu demograficznego.

(mpw)