W Piotrkowie Kujawskim zginął mężczyzna, który wszedł pod jadący pociąg. Rozmawiał przez telefon, prawdopodobnie w ogóle nie zauważył zagrożenia. Zdaniem maszynisty nie było szans na zatrzymanie pociągu; ostatnie wagony stanęły dopiero trzysta metrów za miejscem wypadku.

REKLAMA