Nawet 5 lat więzienia grozi 69-latkowi, który prowadząc samochód po pijanemu nie zatrzymał się do kontroli i uciekał przed policjantami ulicami Chorzowa i Bytomia. W tym drugim mieście staranował radiowóz, który zajechał mu drogę.

REKLAMA

Mężczyzna miał już wcześniej sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Mundurowi z chorzowskiej drogówki na ul. Maciejkowickiej chcieli skontrolować kierowcę peugeota, ten najpierw zwolnił, a następnie omijając policjantów, zaczął uciekać. Funkcjonariusze natychmiast podjęli za nim pościg, a informacja o uciekającym kierowcy za pośrednictwem dyżurnego trafiła do wszystkich policjantów zarówno w Chorzowie, jak i w miastach ościennych.

Mężczyzna nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe i cały czas przyspieszał, łamiąc po drodze wiele przepisów ruchu drogowego. Po drodze uszkodził samochód kierującego, który słysząc sygnały dźwiękowe radiowozu, zjechał na pobocze i się zatrzymał. Uciekinier był tak zdeterminowany, że gdy w Bytomiu tamtejsi policjanci zajechali mu drogę, a goniący go chorzowscy mundurowi zablokowali mu możliwość ucieczki, ten uderzył w policyjny radiowóz - relacjonował rzecznik chorzowskiej policji asp. szt. Sebastian Imiołczyk.

Mundurowi podbiegli do samochodu i obezwładnili kierowcę. Okazało się, że 69-latek jest pijany. Badanie wykazało u niego ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie.

Niezatrzymanie się do kontroli drogowej od 2017 roku jest przestępstwem, za które można trafić do więzienia nawet na 5 lat. Kierowca nie uniknie również odpowiedzialności za wykroczenia, których dopuścił się podczas ucieczki.