Zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i prowadzenia w stanie nietrzeźwości usłyszał kierowca autobusu miejskiego z Bielawy. Kierowca przyznał się do winy.

REKLAMA

Dziś kierowca był przesłuchiwany i przyznał się do winy. W ostatnią niedzielę prowadził autobus komunikacji miejskiej mając ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie.

Zdaniem śledczych, jego jazda mogła zagrozić co najmniej dziesięciu osobom.

Mężczyzna nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. Zmienił trasę przejazdu.

W czasie próby zatrzymania uderzył w radiowóz.

Wódkę pił na pętli

Kierowca autobusu wiózł po kilkanaście osób za każdym razem. Mężczyzna wykonał w niedzielę dwa pełne kursy. Po pierwszym wypił z kolegą na pętli butelkę wódki i ruszył w kolejny. Po zakończeniu drugiego kursu ponownie wypił alkohol.

Kierowca ma dozór policyjny, nie może pracować i wyjeżdżać z kraju.

Grozi mu kara do ośmiu lat więzienia.

(j+ug+łł)