Cenzor Millera i oficer polityczny – tak o Januszu Pieńkowskim mówią jego byli podwładni. Były szef TAI, z namaszczenia SLD, teraz został dyrektorem handlowym ambasady polskiej w Paryżu. To kolejny odcinek dramatu "Wszyscy ludzie premiera".

REKLAMA

Byli współpracownicy i podwładni Pieńkowskiego nie chcą wypowiadać się mikrofonu, bo jak mówią, koledzy dyrektora wciąż mają w TVP wiele do powiedzenia. Część wyrzuconych wcześniej pracowników telewizji stara się o powrót do pracy, inni nie chcą jej stracić.

Agnieszka Romaszewska, sympatyczka prawicy, za rządów Pieńkowskiego z telewizji została zwolniona. Jak mówi, głównym zadaniem szefa TAI było dbanie o wizerunek Leszka Millera. Przy szczególnie delikatnych materiałach potrafił schodzić na „montaż” i oglądać, jak to wygląda.

Pieńkowski miał też stworzyć listę szefów oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia z wyszczególnieniem, których należy, a których w nie wolno emitować. Funkcjonariusz partyjny i polityczny, oddelegowany do wypełnienia jakiejś roli w obszarze mediów. Taka była jego rola - podsumowuje Jarosław Sellin z KRRiT. O faktach z życiorysu Pieńkowskiego opowiada reporter RMF, Marcin Wąsiewicz: