13 tysięcy złotych grzywny i 3 tysiące złotych nawiązki musi zapłacić wokalista Lady Pank Janusz Panasewicz. Muzyk podczas koncertu rzucił ze sceny plastikową butelkę z wodą w publiczność. Butelka uderzyła w głowę 24-letnią kobietę.

REKLAMA

Ogłaszając wyrok sędzia Joanna Łaguna-Popieniuk podkreśliła, że zdaniem sądu Panasewicz dopuścił się czynu chuligańskiego. Poza grzywną i nawiązką, którą otrzyma uderzona przez niego kobieta, wokalista musi pokryć koszty i opłaty sądowe w wysokości 2 tysięcy złotych.

Panasewicz nie pojawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku. Na wcześniejszych rozprawach przekonywał, że podczas feralnego koncertu w czerwcu ubiegłego roku nie był pijany. Tłumaczył też, że rzucił butelką w tłum, bo było gorąco i publiczność domagała się wody. Nie miałem zamiaru nikogo trafić, a tym bardziej skrzywdzić - zapewniał. Kilkakrotnie przepraszał pokrzywdzoną i wysłał jej kosz kwiatów.

Sąd jednak dał wiarę zeznaniom Moniki K. i dwóch innych świadków, którzy twierdzili, że Panasewicz przed rzutem butelką krzyknął: Przyszliście tu na koncert czy robić zdjęcia?. Zdaniem sądu, wokalista był poirytowany obecnością fotografów i jego agresywne zachowanie mogło być tego konsekwencją.