Przebywająca na mistrzostwach świata w pływaniu w Melbourne Otylia Jędrzejczak nie chce komentować wczorajszego wyroku sądu w Płońsku, który skazał ją na 270 godzin prac społecznych przez 9 miesięcy i zakaz prowadzenia samochodów przez rok.

REKLAMA

Zobacz również:

Trener kadry Paweł Słomiński w rozmowie ze specjalnym wysłannikiem RMF FM do Melbourne Wojciechem Słoniem przyznał, że od kilku dni starał się przygotować Otylię na to, że ponownie wrócą trudne wspomnienia: Wszystko co najgorsze w tej sprawie ona ma za sobą.

Słomiński dodaje, że Otylia stara się nie pokazywać emocji: Zgrywa się na twardziela, ale jak ją znam to w środku się gotuje i kłębi się tam tysiąc myśli. Teraz najważniejsze dla Otylii są dobre występy na mistrzostwach świata. Będzie jej bardzo ciężko. Pierwszy start już w niedzielę. Posłuchaj relacji Wojciech Słonia:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Sąd w Płońsku uznał, że Otylia Jędrzejczak jest winna wypadku, w którym zginął jej brat. Uznał, że pływaczka nie zachowała szczególnej ostrożności, wyprzedzając inne pojazdy z prędkością około 110 km/h. Sąd zgodził się z opinią jednego z biegłych, iż sportsmenka niewystarczająco dokładnie, wręcz nierozważnie, rozpoczęła manewr wyprzedzania.

Do tragedii doszło 1 października 2005 roku wieczorem w miejscowości Miączyn koło Czerwińska na drodze krajowej nr 62 Warszawa-Płock (Mazowieckie).

Podczas wyprzedzania kilku pojazdów Otylia Jędrzejczak, chcąc uniknąć zderzenia z jadącym z przeciwka fiatem uno, zjechała na lewą stronę jezdni i wpadła do rowu. Samochód uderzył w drzewo, a następnie dachował. Na miejscu zginął 19-letni brat pływaczki, Szymon J.