​Pracownicy Ukrainy zatrudnieni u znanego producenta żywności na Śląsku zgłosili się na policję: walczą o zaległe pensje. Teraz twierdzą, że zastrasza ich agencja pośrednictwa pracy - informuje portal Onet.

REKLAMA

Chodzi o zakłady mięsne w Pszczynie i Goczałkowicach-Zdroju. Według doniesień portalu, około 100 osób nie dostało tam zaległych wypłat za kwiecień i maj. Firma twierdzi, że pieniądze przekazała agencji pośrednictwa pracy - ta z kolei przekonuje, że przelewów od przedsiębiorstwa nie dostaje.

Jak informuje Onet, od kilku dni Ukraińcy protestują przed zakładem. Pomóc ma im pszczyński urząd pracy, który chce ich wesprzeć w znalezieniu innego zajęcia.

Pracownicy z Ukrainy twierdzą także, że są zastraszani przez agencję. Mieli usłyszeć, że mają przerwać protesty albo nie otrzymają zaległych wypłat. Część osób płakała, bała się - mówi przedstawiciel zakładów w rozmowie z Onetem.

Zgłoszenie w tej sprawie przyjęła policja w Pszczynie. Zeznania złożyło kilka osób. Sprawą zajmuje się także prokuratura.