Do trzech lat pozbawienia wolności grozi ojcu, który w marcu tego roku porwał syna i wywiózł go do Belgii. Podobny los może spotkać kolegę porywacza, który pomógł mu w uprowadzeniu jedenastomiesięcznego dziecka. Mężczyźni od miesięcy ukrywają się przed krajową i belgijską policją.

REKLAMA

Prokuratura skierowała już do wrocławskiego sądu wniosek o areszt. Od jego uzyskania zależy rozpoczęcie starań o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. O taki nakaz zamierza strać się prokurator, bowiem przebywający w Belgii mężczyzna ani razu nie stawił się do prokuratury, ignorując jej liczne wezwania. Również belgijskie władze zajęły się sprawą ojca-porywacza i nakazały mu oddanie chłopca matce. Mężczyzna zlekceważył jednak to polecenie i uciekł.

31-latek porwał syna w połowie marca tego roku. Prawdopodobnie pomógł mu w tym jego kolega. Mężczyźni wywieźli dziecko samochodem z podwrocławskich Bratkowic. Chłopca przez ponad dobę poszukiwali policjanci, rodzina i znajomi rodziny. Policja ustaliła, że dziecko wraz z ojcem przebywa w Belgii.

Mężczyzna został przesłuchany, ale nie odebrano mu syna, bowiem nie był pozbawiony praw rodzicielskich. Teraz zostaną mu postawione zarzuty zabrania siłą dziecka od matki i narażenie go na utratę zdrowia lub nawet życia.