Osoby poszkodowane w wybuchach w Krakowie nie były przypadkowe - przyznaje rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodaje, wkrótce zostanie opublikowany portret pamięciowy osoby, która podłożyła ładunek na osiedlu Kliny. Funkcjonariusze mają zapis z kamer monitoringu miejskiego.

REKLAMA

Z nieoficjalnych informacji wynika, że wszystkie poszkodowane w wybuchach osoby prowadziły jakieś interesy.

Policja rozpatruje dwie wersje: rozliczeń finansowych lub wymuszeń haraczu. Na razie nie potwierdzam takich informacji. Z naszych informacji wynika, że prawdopodobnie krąg poszkodowanych osób nie jest przypadkowy - powiedział rzecznik KGP.

Nad sprawą pracuje specjalna grupa ponad 20 policjantów i funkcjonariuszy CBŚ.

Cztery eksplozje w ciągu trzech tygodni

W niedzielę 65-letni mężczyzna został ranny w wyniku wybuchu ładunku wybuchowego, znalezionego na posesji przy ul. Krymskiej w Krakowie. To kolejny w ciągu ostatnich trzech tygodni wybuch w Krakowie. Policja apeluje do mieszkańców okolicy, by nie dotykali przedmiotów znalezionych na posesjach.

14 lipca w wyniku eksplozji, do jakiej doszło w jednym z bloków mieszkalnych przy ulicy Skarżyńskiego w Nowej Hucie, ranny został 35-letni mężczyzna. Znalazł on paczkę przed drzwiami swojego mieszkania; w trakcie jej rozpakowywania nastąpił wybuch. Z ranami twarzy trafił do szpitala, ale jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Jak ustalono, rannemu kilka miesięcy temu grożono śmiercią. Ktoś miał także uszkodzić jego samochód; sprawy zostały umorzone.

29 czerwca w rejonie Borku Fałęckiego w Krakowie doszło do dwóch wybuchów, w których trzy osoby zostały ranne. Pierwsza eksplozja miała miejsce przy ul. Siarczanej, gdy 52-letnia właścicielka domu jednorodzinnego otwierała pilotem bramę garażu. Kobieta oraz jej 22-letni syn zostali ranni. Druga eksplozja nastąpiła przy ul. Jeleniogórskiej, gdy 55-latek próbował przenieść coś z piwnicy.

Policja wyznaczyła nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych za informację o tym, kto podłożył ładunki wybuchowe w domach jednorodzinnych. Wcześniej na terenie Borku Fałęckiego i Swoszowic doszło do serii podpaleń samochodów i garaży.