Oddaj stary telefon i pomóż w ratowaniu ginących okapi – apelują pracownicy ogrodu zoologicznego w światowym dniu tego ssaka. Okapi zagraża rozwój kopalni w Demokratycznej Republice Kongo, które wydobywają rzadkie metale. Te są potrzebne do produkcji telefonów komórkowych. Oddając telefony do recyklingu możemy zmniejszyć wydobycie – przekonują organizatorzy zbiórki.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Do produkcji telefonów używa się między innymi tantalu, złota, wolframu czy cyny, które są pozyskiwane kosztem środowiska naturalnego.

Kopalni niszczą siedliska roślin i zwierząt - tłumaczą organizatorzy. Tantal uzyskuje się z rud koltany, który jest wydobywany w Demokratycznej Republice Konga, Burundi, Nigerii, Rwandzie, Ugandzie, Australii, Brazylii czy Kanadzie.

Aż 64 proc. światowych złóż koltranu znajduje się w Demokratycznej Republice Konga, czyli ostatnim miejscu występowania okapi. Tam też występują złoża innej rzadkiej rudy - kasyterytu.

Dodatkowo w Kongo, walka o wydobycie tantalu wywołała trwający od 20 lat konflikt zbrojny, który pochłonął co najmniej pięć milionów istnień ludzkich i przyniósł śmierć milionom zwierząt wszystkich gatunków występujących w tym rejonie, wpisując je na listę zagrożonych lub skrajnie zagrożonych wyginięciem.

Jednym z nich jest okapi (Okapia johnstoni), niezwykle rzadki ssak z rodziny żyrafowatych. Gatunek ten odkryto dość późno, bo w 1901 roku. Już trzydzieści lat później został objęty ochronną. Choć przypomina z wyglądu zebrę (dzięki białym pręgom na zadzie), to genetycznie jest bliskim kuzynem żyrafy.

18 października przypada Światowy Dzień Okapi. Tego dnia pracownicy zoo we Wrocławiu rozpoczęli zbiórkę starych telefonów. Można je zostawić w specjalnym pojemniku w biurze obsługi klienta do końca roku. Nie trzeba wchodzić na teren ogrodu. Odzysk rzadkich metali to nie jedyny cel akcji. Za każdy aparat ogród dostanie pieniądze, które przekaże na rzecz ratowania okapi w Kongo.

To małe kroczki, ale jeśli w tym roku uda nam się z informacją dotrzeć do kilku tysięcy osób, to mamy nadzieję, że za rok będzie ich więcej, a w następnym jeszcze więcej. W końcu chodzi nie tylko o jeden gatunek, ale o cały ekosystem - mówi Anna Mękarska, koordynator ds. ochrony gatunkowej we wrocławskim zoo i pomysłodawczyni akcji.


(j.)