Lekarze rodzinni znów usiądą dziś do stołu rozmów z ministrem zdrowia. Od tych negocjacji zależy, czy po Nowym Roku otwarte będą gabinety podstawowej opieki zdrowotnej. Na razie umowy podpisała mniej niż połowa medyków POZ. Podczas sobotniej tury rozmów nie udało się osiągnąć porozumienia.

REKLAMA

Kontrakty - w przeciwieństwie do ponad połowy lekarzy rodzinnych - zawarli już wszyscy dyrektorzy dużych szpitali onkologicznych. Jak mówi profesor Krzysztof Warzocha, dyrektor Centrum Onkologii w Warszawie, obawy są, ale w przypadku jego placówki nie wszystko jest nowe - trzeba raczej wprowadzić korekty, a nie robić rewolucję.

Na oddziałach wyznaczono już koordynatorów, a nawet w szpitalnej rejestracji, bo największa obawa dotyczy nagłego wzrostu liczby pacjentów. Nie jesteśmy w stanie tego dokładnie oszacować, chociaż robimy wszystko, aby zminimalizować ryzyko gwałtownego napływu nowych pacjentów - mówi w rozmowie z RMF FM prof. Warzocha.

Dlatego - jak wyjaśnia - podpisał już umowy satelickie z kilkoma mniejszymi ośrodkami w regionie. Te mniejsze ośrodki mogą odciążyć centrum onkologii, tak samo jak centrum onkologii jest koniecznym uzupełnieniem dla tamtych mniejszych ośrodków - diagnostyki i leczenia. Dyrektor Warzocha raczej nie obawia się o finansowanie, bo on akurat ma i sprzęt i specjalistów, by spełnić wymogi dotyczące terminów i jakości leczenia, bo tylko wtedy NFZ ma płacić bez limitów.

Nowe przepisy od 1 stycznia

1 stycznia w życie wejdzie pakiet onkologiczny - w myśl nowych przepisów lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą mieli poszerzony katalog badań diagnostycznych, które mogą zlecić po to, aby szybciej wykrywać choroby nowotworowe. Lekarze POZ mają się wykazać większą czujnością onkologiczną i zakładać pacjentom z podejrzeniem nowotworu Karty Pacjenta Onkologicznego, uprawniające ich do szybkiej ścieżki diagnostyki i terapii onkologicznej bez limitów. Po zakończeniu leczenia onkologicznego pacjenci mają wracać pod opiekę lekarzy POZ.

Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej w Warszawie minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poinformował, że na to, by lekarze wypisywali pacjentom kartę szybkiej diagnostyki onkologicznej, przeznaczone zostanie 80 mln zł. Średnio lekarz za wystawienie takiej karty otrzyma 50 zł.

W czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia Arłukowicz podkreślił, że będzie zdeterminowany, aby wprowadzić pakiet onkologiczny. Poinformował, że umowy z NFZ na 2015 r. podpisały m.in. wszystkie centra onkologii w Polsce. W zakresie chemioterapii zakontraktowanych na 2015 r. jest 99,52 proc. świadczeniodawców, a w radioterapii - 100 proc.

O odłożenie wejścia przepisów pakietu onkologicznego w życie apelowała m.in. Naczelna Rada Lekarska, która obawia się, że grozi to destabilizacją całego systemu ochrony zdrowia. W podobnym tonie na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia wypowiadali się w tym tygodniu przedstawiciele Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, Kolegium Lekarzy Rodzinnych i Porozumienia Zielonogórskiego.

(bs)