Najnowsze statystyki dotyczące utonięć podczas wakacji są przerażające. W lipcu zginęło w ten sposób aż 130 osób. Policja przypomina - śmiertelne wypadki to wynik brawury i wchodzenia do wody po alkoholu.

REKLAMA

Rok temu w ciągu całego pierwszego miesiąca wakacji utonęło niespełna 90 osób. Teraz, mimo że lipiec jeszcze trwa, ofiar jest już o ponad 40 więcej. Po względem utonięć, jednym z najbardziej tragicznych wakacyjnych miesięcy był lipiec 2010 roku. Wtedy nad wodą życie straciło 260 osób.

Jak wynika z policyjnych statystyk, do największej liczby utonięć dochodzi nie nad morzem czy jeziorem, a w innych zbiornikach wodnych, takich jak stawy czy glinianki. Zazwyczaj są to miejsca, w których próżno szukać ratowników WOPR.

Przyczyna większości wypadków nad wodą jest identyczna jak tych drogowych. Jak podkreśla Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji, to brawura połączona z alkoholem.Wielu jest takich pływaków, którzy wcześniej piją alkohol. Uważają się za mistrzów świata w pływaniu. Chcą przepłynąć odcinek dla nich za długi, przeceniają swoje siły i nie mogą dopłynąć do brzegu, bądź też do kąpieli wybierają miejsce dla nich niebezpieczne - podkreśla rzecznik Komendy Głównej Policji.

Dużej liczbie wypadków nad wodą sprzyja też ładna pogoda. Najwięcej ofiar było w pierwszy upalny weekend wakacji. W ciągu dwóch dni utopiło się wtedy aż 35 osób. Gdy do weekendu doliczymy jeszcze piątek i poniedziałek, to liczba ofiar przeraża jeszcze bardziej. W ciągu czterech gorących dni życie straciło wtedy aż 51 osób.