Rada Etyki Mediów uważa, że zachowanie dziennikarza "Faktu" wobec rodzin ofiar wypadku autokaru pod Berlinem narusza zasady szacunku i tolerancji. Redaktor naczelny gazety nie chce komentować sprawy zanim się z nią nie zapozna. Dziennikarz - jak wskazała REM - podając się za członka rodziny, dostał się do autokaru jadącego ze Złocieńca do Berlina, usiłował robić tam zdjęcia, a także wypytywał jadących tam ludzi.

REKLAMA

Rada Etyki Mediów z oburzeniem przyjęła informację burmistrza Złocieńca, pana Waldemara Włodarczyka, o nieetycznym postępowaniu reportera "Faktu" redaktora Kamila Pawełoszka - głosi stanowisko Rady. Szukanie sensacji w takich okolicznościach, zadawanie cierpienia ludziom dotkniętym osobistą tragedią, nie było uzasadnione żadną nadrzędną racją i nie może być usprawiedliwione - oceniła Rada.

REM podkreśliła, że zachowanie takie narusza zapisane w Karcie Etycznej Mediów zasady szacunku i tolerancji oraz kierowania się dobrem odbiorcy, a przede wszystkim świadczy o braku podstawowej wrażliwości moralnej i kultury, jakie powinny cechować dziennikarzy.

Redaktor naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski odnosząc się do oświadczenia Rady Etyki Mediów powiedział, że zanim je skomentuje musi zapoznać się ze sprawą i ustalić, jakie są fakty.

W wypadku polskiego autokaru na obwodnicy Berlina zginęło 13 osób, a 29 zostało rannych.

Wczoraj, w tej sprawie otrzymaliśmy e-maila od p. Tadeusza Markowskiego.

Piszę w imieniu przyjaciół jednej z rodzin, która straciła bliską osobę w tragicznym wypadku polskiego autokaru w Berlinie. Chciałbym poinformować o zachowaniu jednego z dziennikarzy, które nie tyle nas oburzyło, co zwyczajnie dotknęło w niewyobrażalny sposób. Rozumiemy, że reporterzy muszą wykonywać swoją pracę, a jej cel to zebranie jak najwięcej informacji. Podawanie się jednak za członka rodziny jednej z ofiar to koszmar jaki przerasta ludzkie wyobrażenie.

Otóż Pan - jak się dowiedzieliśmy Kamil Pewłoszek z gazety Fakt tak właśnie postąpił. Mało tego. Razem z rodzinami ofiar i poszkodowanych pojechał autokarem na miejsce wypadku!!! Nie rozumiemy jak redakcja może tolerować takie zachowanie. Czemu nie jest piętnowane? Jak można wykorzystywać ludzkie cierpienie (a nasi najbliżsi przyjaciele w niewyobrażalny sposób teraz cierpią), aby zdobyć dla siebie jakąś korzyść?!