Obrońca aresztowanego ochroniarza Dariusza S. - Dawid Szlachta podkreślił, że jego klient nie był szefem ochrony finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. „To osoba, która ma drugą grupę inwalidzką. Podczas finału był wyłącznie pracownikiem ochrony” – podkreślał adwokat.

REKLAMA

Gdański sąd uwzględnił we wtorek wniosek prokuratury o aresztowanie Dariusza S. - szefa ochrony finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 13 stycznia w Gdańsku, podczas którego doszło do ataku nożem na Pawła Adamowicza. Gdańska prokuratura, prowadząca śledztwo ws. zabójstwa prezydenta, zarzuciła Dariuszowi S. dwukrotne złożenie nieprawdziwych zeznań oraz podżeganie innej osoby do złożenia fałszywych zeznań.

Jednocześnie sąd orzekł wykonywanie tego tymczasowego, trzymiesięcznego aresztu w warunkach szpitalnych ze względu na samopoczucie i stan psychiczny podejrzanego.

Podejrzany nie przyznał się do zarzutów

Dariusz S. w trakcie imprezy WOŚP był wyłącznie pracownikiem ochrony. Kierownikiem ds. bezpieczeństwa była inna osoba z ramienia firmy ochroniarskiej Tajfun. Na miejscu zdarzenia był również właściciel firmy ochroniarskiej. Mogę tylko potwierdzić, że Dariusz S. posiadał podpisaną umowę o pracę z firmą ochroniarską zabezpieczającą finał WOŚP - powiedział Szlachta.

Dodał, też że firma Tajfun nie była informowana, że w imprezie będzie uczestniczył prezydent Gdańska.

Proces Dariusza S. o pobicie

Potwierdzone zostały doniesienia, dotyczące kwestii procesu Dariusza S. o pobicie. Jak twierdzi Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska Dariusz S. z czterema innymi osobami zaatakowali w lipcu 2016 roku mężczyznę. Uderzali go pięściami w twarz i tułów oraz kopali.

Całej piątce przedstawiono zarzut udziału w pobiciu zagrożony karą więzienia do trzech lat. Dariuszowi S. ponadto przedstawiono zarzut kierowania pod adresem pokrzywdzonego gróźb karalnych, za co grozi maksymalnie kara dwóch lat pozbawienia wolności.

Proces w tej sprawie ruszył, jednak nie odczytano aktu oskarżenia. Oskarżony Dariusz S. nie stawił się w sądzie, składając zaświadczenie lekarskie. Jak podkreśla obrońca oskarżonego Dariusza S. koniec kariery w policji nie był związany z tą sprawą, ale z tym, że mężczyzna uzyskał rentę. Ma orzeczoną drugą grupę inwalidzką.

Konieczność pobytu w szpitalu związana jest z obecną kondycją psychiczną mojego klienta, ale nie tylko z tym. Nie chcę ujawniać szczegółów związanych z jego stanem zdrowia. Mój klient chorował wcześniej - dodał adwokat Dariusza S.

Sprzeczne informacje

Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk po raz kolejny potwierdziła, że z informacji posiadanych przez prokuraturę wynika, że Dariusz S. był szefem ochrony finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 13 stycznia w Gdańsku. Wawryniuk dodała, że mężczyzna był zatrudniony w agencji Tajfun na stałe.

Pełnomocnik firmy ochroniarskiej Tajfun Łukasz Isenko Zapytany, jaką funkcję w firmie sprawuje Dariusz S. odparł, że nie jest upoważniony do komentowania. Dariusz S. był zatrudniony w firmie, był tego wieczoru (podczas ataku na prezydenta Gdańska) tam na miejscu, ale kierownik zabezpieczenia i szef firmy był na miejscu i jest to pan Gracjan Wolak - wskazał. Nie chciał udzielać żadnych komentarzy w sprawie Dariusza S.

Opracowanie: