Trzy kilogramy - tyle kawy kupuje i wypija rocznie statystyczny Polak. Najwięcej małej czarnej w Europie piją Finowie - aż 11 kilogramów rocznie. Temat poprawnego parzenia kawy wydaje się przy obecnej pogodzie wyjątkowo na czasie...

REKLAMA

Nic tak nie stawia na nogi jak dobra kawa. Trzeba jednak wiedzieć, jak właściwie ją zaparzyć: Ważną rzeczą jest dobre ubicie kawy, sprasowanie jej. Używa się do tego urządzenia, które nazywa się tamper. Dzięki temu czas parzenia będzie w granicach dwudziestu kilku sekund. Espresso jest bardzo krótkim napojem, a kawa w momencie, kiedy stygnie - traci swój smak. Podgrzana filiżanka utrzyma nam dłużej temperaturę napoju - tłumaczy Marcin Rusnarczyk, mistrz Polski w parzeniu kawy. Obecnie jest sędzią międzynarodowym w tej najważniejszej ze sztuk o poranku.

Jeśli wypijemy kawę na pusty żołądek, który nie ma co strawić, to niestety jest jedna z przyczyn wrzodów. Dlatego rano polecam kawę mleczną, czyli cappuccino, albo cafe latte. Kofeiny będzie taka sama ilość, bo jest ona na bazie espresso, tylko rozcieńczona dużą ilością mleka - dodaje mistrz.

Kwiaty, czterolistne koniczynki, rozety jak w kalejdoskopie a nawet układ planetarny - takie cuda mogą wyczarować z małej czarnej tak zwani bariści, czyli mistrzowie w przyrządzaniu kawy:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Bariści podkreślają, że podstawą przyrządzania dobrej kawy jest ciśnieniowy ekspres, i odradzają typowo polskie parzenie, czyli kawę zalewaną wrzątkiem w szklance. Ale również bez ekspresu w domu można zaparzyć dobrą kawę... Tej sztuki uczył się z Marcinem Rusnarczykiem nasz reporter Marcin Buczek:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Pierwsze kawiarnie na terenie Polski powstały prawie trzysta lat temu. Reporterka RMF FM Katarzyna Sobiechowska-Szuchta zawędrowała w okolice Parku Saskiego. To tam na początku XVIII wieku znajdowała się ta pierwsza warszawska pijalnia kawy:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Paryskie kawiarnie nazywane są po prostu "cafe", czyli kawa. W najstarszej z nich, czyli "Le Procope", która dzisiaj jest restauracją, przesiadywał chętnie Voltaire. W wielkim słowniku kuchni filozof zalecał na lato cafe fappe. Przyrządza się mocną kawę, dodajecie cukier, jedną trzecią śmietany, a następnie filiżankę umieszczacie w miseczce wypełnionej lodem - pisał.

Jednak największym maniakiem tej używki był sławny pisarz Molier, który pił aż do 50 filiżanek dziennie, bo - jak twierdził - bez tego nie może pisać. Często nie parzył kawy. Zalewał zmielone ziarna bardzo małą ilością zimnej wody i czekał aż powstanie z tego piekielny napój. Zdecydowanie jednak odradzał tę metodę "ludziom z żołądkami z tektury i o słabym charakterze".

A jaką kawę lubią unijni komisarze? W kawiarni w siedzibie Komisji Europejskiej sprawdziła to brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio