Europejski Trybunał Praw Człowieka przyjął już drugą skargę cudzoziemca twierdzącego, że był przetrzymywany w Polsce - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Chodzi o Palestyńczyka Abu Zubajdę, który miał być więziony w Polsce od 5 grudnia 2002 r. do 22 września 2003 r. Miał być torturowany. Od 2006 r. jest w Guantanamo na Kubie.

REKLAMA

Abu Zubajda został zatrzymany przez Amerykanów na początku 2002 roku w Pakistanie. Uważano go za osobę nr 3 w Al-Kaidzie i przybocznego Osamy ben Ladena. CIA twierdziła, że wiedział o planowanych zamachach na World Trade Center w Nowym Jorku w 2001 r. W grudniu 2002 r. CIA miała przetransportować go do Polski i przetrzymywać tu przez kilka miesięcy. Był torturowany - 83 razy podtapiany, trzymany nago w niewygodnych pozycjach, nie mógł załatwiać potrzeb fizjologicznych. Od 2006 r. jest więziony w Guantanamo na Kubie. Nie postawiono mu żadnych zarzutów.

Przyjęcie skargi Palestyńczyka oznacza, że postępowanie w Strasburgu zostało wszczęte, a Polska musi współpracować z Trybunałem. Trybunał przyjął już wcześniej skargę Saudyjczyka Abd ar-Rahima an-Nasziriego, który również twierdzi, że był przetrzymywany i torturowany w Polsce. Pomiędzy Strasburgiem a Polską powstał wtedy spór o materiały ze śledztwa, których udostępnienia chce Trybunał. Wiosną Polska proponowała, by sędziowie Trybunału zapoznali się z nim u nas albo na terenie przedstawicielstwa RP w Strasburgu. Trybunał chciał raport dostać, na co Polska się nie zgodziła. W takiej sytuacji Strasburg może wydać orzeczenie z pominięciem stanowiska naszego rządu, czyli przyznać rację skarżącemu.

W sprawie więzienia CIA toczy się od 2008 r. ściśle tajne śledztwo, które prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Krakowie. Oficjalne informacje z tego postępowania (poza tym, że trwa) nie są udzielane. Z przecieków wiadomo, że więzienie działało na terenie szkoły Agencji Wywiadu w Starych Kiejkutach, zarządzali nim Amerykanie, a ówczesny polski rząd Leszka Millera miał się zgodzić, by było ono eksterytorialne. Na początku 2012 r. zarzuty w śledztwie dostał b. szef AW Zbigniew Siemiątkowski, rok później zostały cofnięte.

(mpw)