Władze Szczecina naruszyły Konwencję Praw Człowieka eksmitując mieszkańców willi Grueneberga. Budynek koliduje z budową linii tramwajowej. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że sposób w jaki prezydent Szczecina pozbył się lokatorów obiektu naruszył ich prawo do poszanowania własności.

REKLAMA

Sąd, do którego skargę kasacyjną złożyli byli mieszkańcy poniemieckiej willi, miał też inne zastrzeżenia. Uznał, że decyzja prezydenta Szczecina o wywłaszczeniu lokatorów, przesunięciu wpisanego do rejestru zabytków budynku i podziale działki, zostało wydane niezgodnie z prawem. Wadę prawną ma więc też późniejsza decyzja wojewody zachodniopomorskiego w tej sprawie. Według sądu i prezydent i wojewoda zdecydowali o przeniesieniu willi bez projektu budowlanego. Tu jednak Naczelny Sąd Administracyjny nic nie mógł zrobić. Zgodnie z prawem, gdy prace na placu budowy trwają dłużej niż dwa tygodnie, nie można cofnąć wydanych pozwoleń.

Wątpliwości sądu wzbudził sposób potraktowania rodzin, które mieszkały w willi. W orzeczeniu NSA czytamy, że nie można powiedzieć, że wywłaszczenie ich nie było zasadne. Władze Szczecina posunęły się za daleko. Trzy rodziny eksmitowane zostały równo dwa lata temu. Wszyscy trafili do mieszkań tymczasowych, które po miesiącu kazano im opuścić. Urzędnicy dokonali też wyceny odbieranego majątku. Przyznali lokatorom odszkodowania za odbierany dobytek życia. Najmniejsze w wysokości 8 tysięcy złotych. Największe - nieco ponad 100 tysięcy. Nie jest to kwota, za którą można kupić nowe mieszkanie. Te, które im zaproponowano w zamian, znajdowały się w zdezelowanych kamienicach, ze wspólną toaletą na półpiętrze. Mało tego. Odszkodowań mimo upływu dwóch lat nikt nie dostał. Wciąż toczy się sprawa w sądzie dotycząca jednej z wycen. Urzędnicy postanowili zaczekać z wypłatą odszkodowań do czasu wydania prawomocnego wyroku.

Według wiceprezydenta Szczecina Bogdana Jaroszewicza, który odpowiada za budowę szybkiego tramwaju, NSA racji nie ma. Nie złamaliśmy Konwencji. Artykuł 1 rzeczywiście mówi, że nikt nie może być pozbawiony swojej własności, ale zaraz po tym stanowi "chyba, że w interesie publicznym i na warunkach przewidzianych przez ustawę oraz zgodnie z ogólnymi zasadami prawa międzynarodowego". Miasto realizując budowę szybkiego tramwaju działa właśnie w interesie publicznym mając na względzie dobro wszystkich tych, którzy od lat czekali na realizację inwestycji - powiedział Jaroszewicz. Wiceprezydent stwierdził, że z mieszkańcami postąpiłby w ten sam sposób jeszcze raz. Dodał, że "pamiętnego dnia" mieli zapewnioną opiekę. Podczas eksmisji w asyście komornika i policji obecny był też psycholog oraz sam wiceprezydent. Już wtedy z moich ust padło słowo "przepraszam", jak będzie trzeba przeproszę jeszcze raz - zadeklarował Jaroszewicz. Czy po wyroku NSA wyrzuceni z domu lokatorzy będą mogli liczyć na zadośćuczynienie? Pochylimy się nad tym - odpowiada Jaroszewicz.

Według urzędników za całe zamieszanie i niekorzystny wyrok NSA odpowiadają byli właściciele willi. W komunikacie rozesłanym do mediów przez Biuro Prasowe Urzędu Miasta czytamy, że "inwestycję wartą setki milionów złotych próbuje dyskredytować grupka osób działająca w imię własnych interesów i za nic mająca rozwój miasta." "Naczelny Sąd Administracyjny. NSA rozpatrywał skargę stowarzyszenia, które nie może się pogodzić, ze spełniającymi się marzenia tysięcy mieszkańców, którzy chcą w łatwy sposób podróżować między dwoma brzegami Odry." "Jako przedstawiciele miasta musimy podejmować trudne decyzje służące dobru pozostałych mieszkańców Szczecina. Nie możemy być obojętni na rozgoryczenie czy frustrację tysięcy mieszkańców spowodowane niedoskonałym połączeniem pomiędzy prawobrzeżnym i lewobrzeżnym Szczecinem. W ich imieniu nie zgodzimy się na utratę bardzo ważnej dla miasta inwestycji."

Budynek pochodzi z 1911 roku. Wybudował go i zamieszkiwał Felix Grueneberg, spadkobierca słynnych producentów kościelnych organów. Obok domu znajdowała się fabryka, w której powstawały instrumenty. Po wojnie willa trafiła w ręce rodziny Kępińskich. Było to podziękowanie za wkład w odbudowę miasta. Stanisław Kępiński uruchomił pierwszą elektrownię, która zasilała szczecińskie Zdroje.

Sama willa jeszcze w tym roku ma zostać przeniesiona w inne miejsce. Trwają przygotowania do operacji przesunięcia budynku. W miejscu, gdzie stoi ma powstać nie tyle trasa tramwajowa, co dwupasmowa droga. Jej budowę zaplanowano po 2022 roku.