To bombowiec Petlakow Pe-2, który zmierzał najprawdopodobniej na lotnisko polowe między Wyszogrodem a Warszawą - takie są najnowsze ustalenia w sprawie maszyny z czasów II wojny światowej, wydobytego ze starorzecza Bzury. Części samolotu, a także szczątki pilotów odnaleziono i przewieziono do muzeum. Poszukiwania będą kontynuowane.

REKLAMA

/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
/ Grzegorz Michałowski (PAP) / PAP
Do Muzeum Wisły odezwał się Rosjanin, który na przełomie 1944 i 1995 roku służył na podwarszawskim polowym lotnisku. To właśnie on przekazał informację o tym, że strącony samolot leciał właśnie na nie.

Niepewność dotyczącą typu maszyny rozwiali z kolei amerykańscy entuzjaści starych samolotów. Dyrektor muzeum ma wysłać do ambasady rosyjskiej list z oficjalną informacją na temat szczątków ludzkich odnalezionych w maszynie. Trafią one najpewniej na któryś z cmentarzy czerwonoarmistów.

Wrak znaleziono w starorzeczu Bzury. Ponoć po wojnie tam było jeszcze wody po 5 metrów. Obecnie tam są łąki, a w tej chwili, przy tej suszy, jest tam bardzo zagęszczone bagno - mówił Zdzisław Leszczyński, dyrektor Muzeum Wisły w Wyszogrodzie. Natrafiono na deskę rozdzielczą, silnik, jedno koło, a także dobrze zachowaną radiostację.

/ Policja /
/ Policja /
/ Policja /
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.

(es)