Polska policja wciąż czeka na zatrzymanie Sebastiana M. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dopiero wtedy będzie możliwe zorganizowanie transportu do Polski mężczyzny podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1 w Łódzkiem, w którym zginęła trzyosobowa rodzina.
15 maja władze w Dubaju wydały zgodę na ekstradycję Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1.
Komenda Główna Policji wyjaśniła we wtorek, że podejrzany na terenie ZEA nie był w dyspozycji tamtejszych organów ścigania, stąd konieczność jego ponownego zatrzymania przed wypełnieniem procedury ekstradycji do Polski.
"Aktualnie czekamy na informację przedstawiciela ZEA o zatrzymaniu Sebastiana M. Do dzisiaj polskie organy ścigania nie otrzymały informacji od ZEA o zatrzymaniu Sebastiana M." - podkreśliła polska policja we wpisie na portalu X.
W zwizku z licznymi zapytaniami dziennikarzy i duym zainteresowaniem opinii publicznej spraw ekstradycji Sebastiana M. do Polski ze Zjednoczonych Emiratw Arabskich, uprzejmie informujemy, e niezwocznie po zatwierdzeniu decyzji sdu najwyszego ZEA przez Ministra... pic.twitter.com/e86opg1PID
PolskaPolicjaMay 20, 2025
Jak poinformował reporter RMF FM Krzysztof Zasada, polscy policjanci są w stałym kontakcie ze służbami w Emiratach, a także z Interpolem, przez który ścigany był Sebastian M.
Gdy tylko otrzymają informację, że podejrzany, który odpowiadał tam z wolnej stopy, został zatrzymany, do Dubaju rejsowym samolotem polecą funkcjonariusze wydziału konwojowego. Tam przejmą podejrzanego na lotnisku, zakują w kajdanki i wrócą do Polski.
Na lotnisku w Polsce będzie czekał na Sebastiana M. konwój, który zabierze go do wyznaczonego wcześniej aresztu. Na tym rola policji się skończy, a do pracy ruszą prokuratorzy, którzy ogłoszą podejrzanemu zarzuty.
Do tragedii doszło 16 września 2023 roku tuż przed godz. 20 na A1. Jak informował wówczas RMF FM rzecznik KW PSP w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak, na wysokości miejscowości Sierosław (powiat piotrkowski, województwo łódzkie) zderzyły się dwa samochody osobowe.
W jednym z aut wybuchł pożar. Przybyli na miejsce zdarzenia strażacy natychmiast rozpoczęli akcję gaśniczą - dodał.
Niestety, po ugaszeniu ognia okazało się, że w jednym z pojazdów (kia) znajdują się trzy osoby - mężczyzna, kobieta i dziecko. Zginęły na miejscu. Jak się później okazało, to trzyosobowa rodzina: Patryk, Martyna oraz ich 5-letni syn Oliwier.
W komunikacie, który pojawił się na stronie piotrkowskiej policji 18 września, nie znalazła się informacja o drugim pojeździe. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto się zapaliło. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem" - poinformowano.
Pod koniec września 2023 roku po przesłuchaniu świadków, zabezpieczeniu śladów i analizie nagrań z kamer piotrkowska policja poinformowała, że w wypadku "brały udział kia i bmw".
Śledczy ustalili, że za wypadek odpowiedzialny był kierowca bmw Sebastian M.
Po wypadku uciekł on z Europy. Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy. Mężczyzna był poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała Sebastiana M. w Dubaju.
Polska prokuratura, w ramach procedury ekstradycyjnej, wnioskowała o wydanie sprawcy tragicznego wypadku do Polski.