To niemożliwe, by w ciągu jednego dnia każdy mógł zlustrować osobę publiczną - sprawdzili reporterzy RMF FM. Udało się to jednak Arkadiuszowi Mularczykowi. Poseł PiS w błyskawicznym tempie otrzymał teczki sędziów Trybunału Konstytucyjnego.

REKLAMA

Arkadiusz Mularczyk złożył dziś wniosek o odroczenie rozprawy i wyłączenie dwóch sędziów Trybunału Konstytucyjnego Mariana Grzybowskiego i Adama Jamroza, ponieważ - jak ujawnił - z akt IPN wynika, że byli oni zarejestrowani jako kontakty operacyjne służb specjalnych PRL. Okazało się, że dokumenty z IPN Mularczyk otrzymał w ciągu jednego dnia.

Wczoraj z wnioskiem do IPN o informacje na temat zawartości archiwów akt służb specjalnych dotyczące wszystkich sędziów Trybunału Konstytucyjnego wystąpił marszałek Sejmu. Instytut odmówił jednak Ludwikowi Dornowi, zasłaniając się tym, że nie ma odpowiedniej procedury. Jednocześnie jednak wskazał poprawne wytyczne. I dlatego też wczoraj o dokumenty wystąpił także poseł Arkadiusz Mularczyk. Po kilku godzinach otrzymał komplet materiałów.

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, a wszystko odbyło się zgodnie z prawem – przekonuje w rozmowie z RMF FM Andrzej Arseniuk rzecznik IPN-u. Każdy obywatel może zwrócić się do Instytutu o materiały dotyczące osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie – zaznacza. A te dokumenty na temat sędziów były w przygotowaniu w związku z tworzonym katalogiem, którego przygotowanie „zleciała” ustawa o Instytucie Pamięci Narodowej - dodaje.

W katalogu tworzonym od 15 marca znajdują się dane o osobach pełniących ważne funkcje w państwie, a także m.in. w biznesie - wyjaśnia Arseniuk. Z rzecznikiem Instytutu Pamięci Narodowej Andrzejem Arseniukiem rozmawiał reporter RMF FM Krzysztof Zasada.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

RMF FM postanowił sprawdzić, czy Instytut Pamięci Narodowej może w ciągu jednej nocy przygotować materiały o najważniejszych osobach w państwie, tak – jak się to stało – w przypadku sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Nasi reporterzy Agnieszka Burzyńska i Krzysztof Zasada - jako osoby prywatne - zwrócili się do Instytutu o materiały dotyczące członków prezydium Sejmu.

W Instytucie usłyszeli jednak, że przygotowanie dokumentów zajmie trochę czasu. Kwerendy nie są takie szybkie, proszę nie oczekiwać, że do jutra dokumenty dostarczę - mówi jedna z pracownic IPN-u. Według niej zaistniała dziś w Trybunale Konstytucyjnym sytuacja - to „kuriozalny przypadek”.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Po naszej prowokacji do reportera Krzysztofa Zasady zadzwonił rzecznik IPN-u, tłumacząc, że kobieta, która z nim rozmawiała, pracuje w kancelarii ogólnej, a ta może udzielać jedynie informacji ogólnych. Każdy wniosek rozpatrywany jest indywidualnie – zaznaczył Andrzej Arseniak. A to według niego oznacza, że wcale nie jest wykluczone, że odpowiedzi IPN udzieliłby już następnego dnia. To bardzo ciekawe, bo w rozmowie z dziennikarzami RMF FM pracownica IPN-u stwierdziła, że Instytut będzie się z nimi kontaktował drogą listową. Posłuchaj relacji Krzysztofa Zasady:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Posłowie zdziwieni tempem prac IPN-u

Dyskusja o tym, jak to możliwe, że tak błyskawicznie IPN znalazł dokumenty dotyczące dwóch sędziów, toczą się także w Sejmie. W parlamencie – jak przekonał się reporter RMF FM – wśród posłów przeważa wzburzenie.

IPN jest instytucją dyspozycyjną, nieuczciwą, dostarcza kwitów, papierów wtedy, kiedy jest to potrzebne i na tego, na kogo trzeba znaleźć. Działa na zamówienie PiS-u - uważa senator Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski. Jego zdaniem, prezes IPN Janusz Kurtyka skompromitował i ośmieszył Instytut Pamięci Narodowej.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości utrzymują jednak, że nagłe odnalezienie teczek to nic szczególnego. Nie wiem, jak się znajduje materiały w ciągu jednej nocy. Ale to mnie nie dziwi, a jedynie cieszy, że się znalazły - mówi Zbigniew Girzyński.

Ale takiej wersji nikt w Sejmie nie wierzy. Według Grzegorza Napieralskiego z SLD teczki zostały już wcześniej przygotowane, zarchiwizowane, a teraz wyciąga się tylko odpowiednią na odpowiednią sytuację. Dzisiaj była potrzeba uderzyć w Trybunał, więc się wyciąga teczkę i bach, bach.

Czy tak jest w rzeczywistości, posłowie nie wiedzą. Ale – jak zaznaczają – takie można odnieść wrażenie.