Dróżnik, który kompletnie pijany pracował na strzeżonym przejeździe kolejowym w Poddębicach w Łódzkiem, dyscyplinarnie straci pracę. Procedurę już uruchomił dyrektor łódzkiego Zakładu Linii Kolejowych. Wczoraj policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał prawie trzy promile alkoholu w organizmie. Grozi mu pięć lat więzienia.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przybyli na miejsce funkcjonariusze zastali otwarty już przejazd, ale postanowili sprawdzić, co dzieje się z dróżnikiem. Okazało się, że 50-latek jest kompletnie pijany. Nie był w stanie rozmawiać z policjantami. Badanie wykazało w jego organizmie ponad 2,6 promila alkoholu.
Oprócz nietrzeźwego mężczyzny policjanci zastali na miejscu 52-letnią pracownicę kolei, która przyjechała krótko przed policjantami. Kobieta wyjaśniła, że nie można było wcześniej skontaktować się z dróżnikiem i dlatego naczelnik postanowił sprawdzić co się dzieje.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń, dróżnik pił alkohol sam. W pewnym momencie zasnął. Nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut wykonywania po pijanemu czynności związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa ruchu. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.