Jak podają słowackie media, w sumie pięć osób ucierpiało w niedzielnym ataku niedźwiedzia w mieście Liptowski Mikulasz na Słowacji. To dziewczynka w wieku 10 lat, dwie kobiety i dwaj mężczyźni. Wszyscy byli podrapani i pogryzieni, ale po opatrzeniu w szpitalu mogli wrócić do domów.

REKLAMA

W mieście ogłoszono stan wyjątkowy - podają media na Słowacji.

Niedźwiedź pojawił się w niedzielę w Liptowskim Mikulaszu. Wcześniej informowano o dwóch poszkodowanych. Według najnowszych doniesień, niedźwiedź opuścił już teren miasta.

Informację o pojawieniu się niedźwiedzia w Liptowskim Mikulaszu potwierdziła mediom rzeczniczka policji Zuzana Szefczikova. Na miejsce zdarzenia przyjechali strażacy, policjanci oraz członkowie specjalistycznego zespołu interwencyjnego. Zgodnie z przepisami to oni mogą zainicjować procedurę i podjąć ewentualną decyzję o odstrzale zwierzęcia.

Bear in the center of Liptovsk Mikul #ThisIsSlovakia : Marika Trnkova Bizubova / Facebook #medved #bear #medvednica #medve #slovensko #slovakia #liptovskymikulas #danger #wildlife #animal #bears pic.twitter.com/kx76SmFJUZ

ThisIsSlovakia_March 17, 2024

Problem dzikich zwierząt w pobliżu osiedli

Rzeczniczka władz miasta Viktoria Czapcikova przekazała, że niedźwiedź przepłynął rzekę Wag i oddalił się od zabudowań.

Jak przypomniała, burmistrz Liptowskiego Mikulasza Jan Blachacz od dawna zwracał uwagę na problem dzikich zwierząt, pojawiających się w pobliżu osiedli. Samorządowiec zapowiedział podjęcie zdecydowanych działań wobec ministerstwa środowiska.

Atak niedźwiedzia w Tatrach. Turystka uciekając spadła w przepaść

W piątek w górach, w rejonie odległym od miasta o około 20 km, niedźwiedź zaatakował parę białoruskich turystów. Kobieta spadła w przepaść i zginęła. Mężczyzna schronił się na półce skalnej.

Cześć ekspertów szacuje, że w górach i lasach Słowacji żyje nawet 1300 niedźwiedzi. Inni piszą o 600 osobnikach. Niedźwiedzie są w kraju prawnie chronione, dlatego ich ewentualny odstrzał wymaga przeprowadzenia skomplikowanej procedury. Potrzebne są zeznania świadków i zgody urzędów zajmujących się ochroną przyrody. Preferuje się przesiedlanie groźnych osobników na inny teren.

Minister środowiska Tomasz Taraba domaga się uproszczenia procedury i ograniczenia zakresu ochrony państwa nad tym zagrożonym gatunkiem.