Pierwszy maja nie może się obyć bez pochodów. Może już nie takich, jak kilkanaście lat temu, ale dzisiaj na ulicach Warszawy jajka okazały się ostatecznym argumentem.

REKLAMA

Na Rynku Starego Miasta w Warszawie swój happening zorganizowała Liga Republikańska. Pod hasłem: To nieprawda, że Liga Republikańska nie lubi Aleksandra Kwaśniewskiego. Członkowie tego ugrupowania urządzili swoistą kampanię prezydencką. Oprócz członków Ligi Republikańskiej i jej sympatyków główną rolę w heppenigu odgrywały... sobowtóry prezydenta, jego żony, szpiega Ałganowa i Fidela Castro. Były cygara, wódka, kiszone ogórki i tańce disco-polo:

Happenigowi Ligi Republikańskiej przyglądał się Marek Kacprzak. Po zabawie na warszawskiej Starówce happening przeniósł się przed Pałac Prezydencki.

Również jajka poszły w ruch w Warszawie. Okazały się ostatecznym argumentem, po utarczkach słownych przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego. Do utarczek nie tylko słownych doszło między między uczestnikami pierwszomajowego pochodu OPZZ i SLD a członkami Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Młodzi z prawicy krzyczeli "SLD-KGB" i "precz z komuną". Ich kontr-manifestanci skandowali "faszyści".

"Balcerowicz musi odejść, chcemy chleba i pracy" - pod takimi hasłami trwał w Warszawie największy w Polsce pierwszomajowy pochód zorganizowany przez OPZZ i SLD. Jak podkreślają organizatorzy manifestacji, dla lewicy wyjątkowo w tym roku 1 maja nie jest świętem. Jest dniem protestu przeciwko biedzie i bezrobociu.

Wiec wyborczy partii opozycyjnych - tak w skrócie można opisać wystąpienia z

pierwszomajowej trybuny, która stanęła na mecie warszawskiego pochodu zorganizowanego przez OPZZ i SLD. Wszyscy występujący nie szczędzili słów krytyki obecnej koalicji rządzącej i obiecywali lepszą przyszłość sprawiedliwość społeczną i powszechny dobrobyt, gdy zmieni się rząd. Mimo, że obietnice były podobne ujawniły się różnice zdań na temat strategii w lewicy w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Doszło też do przepychanek podczas pierwszomajowych uroczystości. W Gdańsku przed pomnikiem "Tych co za polskość Gdańska" starli się członkowie lewicowej młodzieżówki PPS i nacjonalistycznego Związku Orła Białego. Interweniowała policja. Nikomu nic się nie stało. Do przepychanek doszło, kiedy w pewnym momencie ktoś w tłumie odpalił świece dymne, poleciały jajka. To członkowie związku "Orła Białego" nie chcieli dopuścić do złożenia kwiatów przez PPS i SLD. Kilkuset osobowa grupa lewicowa nie dała za wygraną.

Na szczęście w najbardziej dramatycznym momencie do akcji wkroczyła policja. Zatrzymano trzy osoby. Po przesłuchaniu dwaj skini i członek "Związku Orła Białego" zostali zwolnieni do domu. Policja skieruje przeciwko nim wnioski do kolegium o ukaranie grzywną.

15 osób zatrzymała krakowska policja po nielegalnej demonstracji anarchistów. Członkowie Federacji Anarchistycznej zorganizowali pikietę na Rynku Głównym protestując w ten sposób przeciwko polityce rządu AWS i Unii Wolności. Anarchiści domagali się tez uwolnienia jednego z członków organizacji, który od lutego siedzi w areszcie za pobicie policjanta. Dzisiaj do za kratki trafili kolejni młodzi ludzie, zatrzymani między innymi za uszkodzenie radiowozu.

Natomiast w Poznaniu marsz pierwszomajowy przybrał odmienny charakter. W rękach - skalpy polityków z SLD, pomalowane na czerwono twarze i indiańskie pióropusze na głowach - tak wyglądali dzisiaj członkowie prawicowego ruchu "Naszość". Znani z niekonwencjonalnych akcji poznańscy ultra-prawicowcy postanowili w ten sposób uczcić 1 maja, o którym mówią "czerwone święto". Indianie z "Naszości" byli uzbrojeni w tekturowe dzidy i tarcze z wizerunkami liderów SLD. "Teraz w Polsce będą już sami czerwoni. W ten sposób stworzymy gigantyczny rezerwat" - mówili. Kiedy manifestanci śpiewali Międzynarodówkę, „Indianie" tańczyli, podskakiwali, wyli i krzyczeli. Podczas happeningu proponowali działaczom lewicowym wspólne wypalenie fajki pokoju. Można było sobie też kupić skalp ulubionego polityka SLD. Najtańszy był skalp Sylwii Pusz, a najdroższy Józefa Oleksego. Ten ostatni wyceniono na 600 muszelek.

Indiańskich działaczy "Naszości" pilnowała policja, otaczając ich szczelnym kordonem. Może właśnie dlatego tym razem w Poznaniu nie doszło do żadnej awantury.

Tymczasem jak wykazują badania opinii społecznej - co piąty Polak jest przeciwny świętowaniu 1 Maja. Jednak aż 67 procent naszych rodaków uważa, że 1 maja powinien być nadal uroczyście obchodzony - tak wynika z najnowszego sondażu DEMOSKOPU. Najwięcej zwolenników 1 Maja ma wśród ludzi młodych. Przeciwnicy świętowania to głównie przedsiębiorcy i właściciele firm. DEMOSKOP wykrył również, że w Małopolsce jest więcej przeciwników święta, niż w innych regionach. Tam aż 35 procent mieszkańców nie chce święcić 1 Maja.

Wiadomości RMF FM 02:45

Ostatnie zmiany 08:45, 10:45, 11:45, 12:45, 13:45, 14:45, 15:45