Ostatnie tygodnie przed świętami i Sylwestrem to prawdziwe żniwa dla oszustów, którzy oferują w internecie fałszywe noclegi. Czasami są to nieistniejące hotele, czasami skradzione ze stron internetowych prawdziwe zdjęcia, a ostatnio oszuści podszywali się pod istniejące firmy posługując się ich adresami i numerami Regon. Jak więc nie dać się oszukać i nabrać na pięknie wyglądające na ekranie komputera oferty, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością?

REKLAMA

Zakopiańska policja niemal co tydzień otrzymuje informacje o oszustach, którzy zamieszczają fałszywe oferty w serwisach ogłoszeniowych czy aukcyjnych. Ostatnio udało się zablokować dwie takie strony i rachunki bankowe, których numery podane były w ogłoszeniach.

Na razie nie zgłosił się żaden poszkodowany, który padł ofiarą tych oszustów - mówi rzecznik zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki. Być może to wynik szybkiego działania policjantów, być może ktoś stwierdził, że nie stracił na tyle dużo gotówki, że warto to zgłaszać, a może... jeszcze nawet nie wie, że padł ofiarą oszustów i dowie się o tym dopiero w momencie, kiedy z walizką stanie przed wymarzonym pensjonatem, który okaże się zwykła ruderą, gdzie nikt nigdy nie wynajmował żadnych pokoi.

Takie przypadki już były. Dopiero w taksówce w Zakopanem oszukani dowiadywali się, że adres podany na stronie internetowej nie istnieje. Pamiętajcie, że jak znajdziecie takie super oferty po 50 złotych, za pół ceny, to pięć razy sprawdźcie, czy to nie jest wirtualna kwatera. Teraz przy tym popycie oszuści się uaktywniają i wszystkie wolne miejsca dwa razy sprawdźcie, żeby się nie okazało, że kupiliście fajną ofertę, a w aucie będziecie spali - mówi Dariusz Galica, który w Zakopanem prowadzi internetową bazę kwater.

Ludzie nie wierzcie tym wszystkim ofertom, które nie mieszczą się w głowie. To wszystko jest na lipę. Przyjedziecie i zobaczycie kupę śniegu. Pamiętajcie - sprawdzajcie. Nawet najmniejszą kwaterę. Musi być zarejestrowana w Ewidencji Działalności Gospodarczej w urzędach gmin. Każdy hotel i pensjonat jest na oficjalnej stronie www.turystyka.gov. Nie dawajcie się nabijać w butelkę! - apeluje Agata Wojtowicz, szefowa Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Oszuści, którzy psują opinię miejscowym przedsiębiorcom, działają zazwyczaj w zupełnie innej części kraju. Strony internetowe rejestrują nawet w Stanach Zjednoczonych, żeby trudniej było ich namierzyć i zablokować stronę.

Podejrzliwość powinna wzbudzić oferta wyjątkowo korzystna finansowo, bądź oferująca bardzo wiele dodatkowych usług za atrakcyjną cenę. Szczególnie w okresie pełnego sezonu, kiedy jest najwięcej klientów i kwaterodawcy nie mają powodu do obniżania ceny - mówi Krzysztof Waksmundzki.

Podaje przykład poszkodowanej, która zgłosiła się do policjantów w listopadzie. Znalazła na jednym z portali ogłoszeniowych atrakcyjna ofertę w Kościelisku koło Zakopanego. Zachwyciły ją piękne zdjęcia drewnianego domku w śniegu. Zadzwoniła pod podany numer telefonu i "przemiła" pani powiedziała, że ma wielkie szczęście, bo właśnie zwolniły się miejsca od 28 grudnia. Cena atrakcyjna - 100 złotych za dzień. Bez wahania wpłaciła więc kilkaset złotych. Potem kontakt się urwał. Telefon został wyłączony. Kobieta przyjechała więc do Kościeliska i tam okazało się, że pod wskazanym adresem żadnego drewnianego domku nie ma.

Dlatego każdą taka ofertę trzeba sprawdzić na kilka sposobów - mówi policjant. Trzeba sprawdzić w Ewidencji Działalności Gospodarczej, czy zgadza się Regon i NIP. Zdjęcia zamieszczone w ogłoszeniu można wrzucić do wyszukiwarki i sprawdzić, czy nie zostały skopiowane z innego ogłoszenia.

Warto poprosić znajomego, który mieszka w rejonie Zakopanego lub jest tu przejazdem, by sprawdził, czy istnieje pod wskazanym adresem oferowana kwatera. Trzeba to robić na wiele sposobów, bo żadna pojedyncza metoda nie da efektu - mówi Waksmundzki. Niestety oszuści są coraz bardziej wyrafinowani i oni także doskonalą swoje metody.

(j.)