Narodowy Fundusz Zdrowia jeszcze w tym roku zapłaci Chorzowskiemu Centrum Pediatrii i Onkologii 400 tysięcy złotych za nadwykonania. Mimo to kwota ta może nie uratować zagrożonej zamknięciem placówki.

REKLAMA

400 tysięcy złotych to kropla w morzu potrzeb. Szpital szacuje, że na koniec roku należności za nadwykonania w całej lecznicy sięgną 8 milionów złotych. Z rachunku ekonomicznego wynika, że należałoby zamknąć oddział hematologii dziecięcej, gdzie leczenie kosztuje najwięcej. Pacjenci, którzy są najbardziej kosztochłonni, my nie jesteśmy w stanie ich rozliczyć. I to powoduje, że ten oddział przynosi duże straty - powiedział reporterce RMF FM dyrektor szpitala Grzegorz Szpyrka. Jego zdaniem, rozwiązaniem byłoby podwyższenie kontraktu i zapłata za wszystkie nadwykonania.

Na ten temat z funduszem zdrowia ma rozmawiać prezydent Chorzowa, któremu podlega dziecięca lecznica.

Wieść o możliwym zamknięciu oddziału rozeszła się już wśród rodziców małych pacjentów. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. To jest życie ludzkie, a nie samochód, który jak się zepsuje, to można naprawić za miesiąc czy za rok. Urzędnicy są bezduszni - denerwuje się matka jednego z nich.