NATO przejmie od Polaków dowództwo w międzynarodowej strefie w Iraku. Nie nastąpi to jednak szybko, prawdopodobnie na początku przyszłego roku - twierdzi polski ambasador przy NATO. W Brukseli nieoficjalnie mówi się o przekazaniu dowództwa już za kilka miesięcy.

REKLAMA

Amerykanie naciskają na przejęcie przez NATO dowodzenia polską strefą w Iraku; zależy im na rozszerzeniu na inne kraje odpowiedzialności za ten region, chcą także zmniejszyć własne koszta utrzymania wojsk.

Te zapowiedzi przejęcia od Polski dowodzenia nie świadczą jednak o tym, że nasi wojskowi nie radzą sobie w Iraku – zapewnia ambasador przy NATO Jerzy Nowak. Jego zdaniem taki obrót sprawy ma same korzyści. To zwiększa nasz legitymizm naszego tam uczestnictwa - wylicza Nowak. Stwarza lepsze perspektywy na sprawiedliwsze rozłożenie wspólnego wysiłku stabilizacji w Iraku i stwarza lepsze perspektywy tego, że my moglibyśmy i zmniejszyć nieco nasze zaangażowanie. Ale ten trzeci element nie jest dla nas pierwszoplanowy

Nawet w razie przejęcia przez NATO dowodzenia naszą strefą, trzeba tam będzie utrzymać spory kontyngent. Decyzje w tej sprawie nie zapadną jednak szybko. Najwcześniej na czerwcowym szczycie NATO w Stambule, ale i wówczas kraje europejskie - takie jak Francja i Niemcy - będą zwlekać z konkretnym zaangażowaniem. Nieoficjalnie w kwaterze NATO mówi się, że nic się prawdopodobnie nie zmieni do końca tego roku.

23:10