Ośrodek badania opinii publicznej Pentor zbadał nastroje dwóch grup społecznych, które osobiście - bez pośrednictwa pracodawców - będą musiały stawić czoło nowej unijnej rzeczywistości: rolników i przedsiębiorców. Obawy przed pogorszeniem sytuacja na wsi powodują, że tylko 37 proc. opowiada się za wejściem do Piętnastki. W znacznie lepszych nastrojach są przedsiębiorcy.

REKLAMA

Polscy chłopi boją się, że po przyłączeniu się Polski do Unii, ich sytuacja pogorszy się. Rolnicy przeliczają skrupulatnie dopłaty, porównują ze stanem obecnej pomocy państwa i wychodzi im, że... stracą. Boją się upadku gospodarstw, ekspansji wielkich, zachodnich fabryk żywności i spekulacji ziemią.

Lepiej się opłaca trzymać dwóch rencistów, niż tysiąc świń hodowlanych - takie konkluzje słyszał od rolników Piotr Kwiatkowski z Pentora. Dlatego nie powinny dziwić sondaże mówiące o tym, że w referendum „tak” dla Unii powie tylko 37 proc. rolników, a 48 proc. zagłosuje na „nie”.

W znacznie lepszych nastrojach są przedsiębiorcy – UE boją się tylko właściciele małych, rodzinnych firm i niewielkich sklepów. Przedsiębiorcy czują się zagrożeni przede wszystkim osłabieniem swojej pozycji na rynku lokalnym z powodu potężnej konkurencji. Jej symbolem już dzisiaj są hipermarkety.

W lepszych nastrojach są więksi przedsiębiorcy – oni widzą wiele szans i korzyści. Wierzą na przykład, że Unia wymusi uproszczenie polskich przepisów.

FOTO: Archiwum RMF

15:10