Prokuratura chce trzymiesięcznego aresztu dla urzędników zatrzymanych w związku z wielką aferą dotyczącą ustawiania przetargów informatycznych w byłym Ministerstwie Spraw Wewnętrznych - dowiedział się reporter RMF FM. W sumie zarzuty usłyszało 20 osób. Wnioski o areszt dotyczą trzech, w tym wiceprezesa GUS.

REKLAMA

Śledczy chcą, by trzy miesiące w areszcie spędziła także Monika F. - wysoka rangą byłą już urzędniczka MSZ. Zarówno jej, jak i wiceprezesowi GUS grozi 10 lat więzienia.

Kobieta miała przekroczyć uprawnienia, by uzyskać łapówkę. Z kolei wiceprezes GUS miał przyjąć łapówkę.

Trzecią osobą, którą chce aresztować prokuratura, to biznesmenka. Pozostałych 17 podejrzanych wyszło na wolność. Orzeczono wobec nich kilkunastotysięczne poręczenia majątkowe, policyjny dozór oraz zakaz kontaktowania się między sobą. Wszyscy usłyszeli zarzut udziału w zmowie cenowej. Decyzja o ewentualnym areszcie dla trójki zatrzymanych ma zapaść w czwartek.

Wśród zatrzymanych jest też m.in. pracownik Centrum Informatyki Statystycznej i 15 przedstawicieli firm informatycznych.

Zatrzymania miały związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną wielowątkowym śledztwem dot. korupcji przy zamówieniach na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz Komendy Głównej Policji. W ciągu dwóch lat w tej sprawie zatrzymano w sumie 37 osób.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi wydział ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Dotyczy ono przyjmowania korzyści majątkowych przez osoby pełniące funkcje publiczne w CPI d. MSWiA oraz KGP w związku z prowadzeniem postępowań o zamówienie publiczne, jak też prania pieniędzy pochodzących z łapówek - mówi rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. Dodał, że zebrano dowody wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw związanych z przeprowadzeniem zamówień publicznych w innych instytucjach państwowych, w tym MSZ i GUS.

Zarzuty obejmują 38 postępowań o zamówienie publiczne przeprowadzanych w CPI oraz 89 postępowań przeprowadzanych w Komendzie Głównej Policji o łącznej wartości zamówień przekraczającej 1,5 mld zł.

Do pierwszych zatrzymań w śledztwie doszło w październiku 2011 roku - CBA zatrzymało siedem osób, z których sześć usłyszało zarzuty. Aresztowano wówczas byłego dyrektora CPI MSWiA Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J., szefa firmy podejrzanego o wręczenie mu łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji resortu. To oni usłyszeli najpoważniejsze zarzuty: M. i J. dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki w wysokości 211 tys. zł (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Zarzuty w tej sprawie usłyszeli też zastępca M. - Piotr K., pracownica wydziału promocji projektów informatycznych w dawnym MSWiA oraz członek rodziny M. Jak informował Waldemar Tyl, wiceszef warszawskiej prokuratury apelacyjnej, na przełomie 2011 i 2012 roku prokuratura rozszerzyła zarzuty postawione dotąd w tej sprawie; dotyczą one już kilkumilionowych łapówek.

W styczniu 2012 roku zatrzymano dwie kolejne osoby - b. dyrektorów sprzedaży z międzynarodowych korporacji informatycznych: IBM i HP. Oni również zostali aresztowani.

B. dyrektor CPI MSWiA Andrzej M. i jego zastępca pracowali w ministerstwie w latach 2008-2010; byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w biurach logistycznych. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 r. przez ówczesnego szefa resortu Jerzego Millera.

(mpw)