Zamiast zakładanego miliona stu tysięcy złotych, "jednie" siedemset czterdzieści tysięcy zarobili do tej pory strażnicy miejscy z Łodzi na fotoradarach. Do końca roku ta statystyka na pewno się poprawi, bo urządzenia do mierzenia prędkości pojawią się w kolejnych miejscach w mieście. "Kierowców przekraczających prędkość nawet o kilkadziesiąt kilometrów na godzinę nie brakuje" - podkreślają funkcjonariusze.

REKLAMA

Wygląda więc na to, że efekt społecznej akcji, która miała mobilizować kierowców, żeby nie dali zarobić strażnikom miejskim na fotoradarach, jest mizerny. Ja chciałbym, żeby jednak kierowcy nie przekraczali tej prędkości. Nawet kosztem tego, żeby straż miejska nie wykorzystywała tego urządzenia do wystawiania mandatów - zapewnia w rozmowie z reporterką RMF FM komendant łódzkich funkcjonariuszy Dariusz Grzybowski.

W tym roku założono, że Łódź zarobi na kierowcach ponad 2 miliony złotych. I jest bardzo prawdopodobne, że tak się stanie, bo już pod koniec września na głównych skrzyżowaniach w mieście stanie osiem nowych fotoradarów.