​Już w najbliższe wakacje przy szlaku do Morskiego Oka staną mobilne punkty gastronomiczne, które mają serwować potrawy zupełnie nowej, oryginalnej marki. Nieśmiertelne kiełbaski z grilla i serki z żurawiną idą do lamusa, podobnie hot dogi i hamburgery. Teraz ma być zdrowo, regionalnie i przede wszystkim - smacznie. No i oczywiście ekologicznie, bo to przecież teren parku narodowego. Jako pierwsi prezentujemy koncepcje nowych food tracków i dań w nich oferowanych.

REKLAMA

Chcielibyśmy, żeby te potrawy były zdrowe, były lokalne, tak by turysta mógł zapoznać się z naszymi, tutejszymi smakami. Ważne jest także to, by opakowania na nie były ekologiczne - mówi Bogusława Chlipała z Tatrzańskiego Parku Narodowego. TPN rozstrzygnął właśnie przetarg na stworzenie własnej marki gastronomicznej. Marki, która rzeczywiście ma być marką samą w sobie. Ma wynieść tatrzańską gastronomię na wyższy poziom.

Idea jest taka, by zmienić obsługę ruchu turystycznego i oprzeć ją na świeżych, ekologicznych produktach od lokalnych producentów, którzy są solą tej ziemi. Ale chcemy podać to w nowoczesny sposób - mówi Tomasz Gut z firmy Mountain Food, która jako jedyna przystąpiła do przetargu. Menu ma być rzeczywiście oryginalne: podpłomyki w formie pizzy z lokalnymi dodatkami - buraki, sery owcze czy kozie. Jak już będzie oscypek, to z sezonowymi warzywami, jak marynowany rabarbar czy marynowana gruszka. Zamiast karkówki ma się pojawić podhalańska jagnięcina, czy ziemniaki pieczone, ale z bryndzą podhalańską czy ekologicznym wędzonym pstrągiem. W unikaniu kolejek ma pomóc specjalna aplikacja na smartfony, która pozwoli na składanie zamówień.

Początkowo nowe potrawy mają być serwowane z tak zwanych food tracków na parkingu na Palenicy Białczańskiej, gdzie rozpoczyna się szlak do Morskiego Oka, ale jeśli się przyjmie, nowe, zdrowe posiłki maja być oferowane we wszystkich punktach gastronomicznych na terenie parku.

(az)