Ministerstwo Zdrowia wygrało swego rodzaju konkurs na najbardziej gospodarny resort. W zeszłym roku zaoszczędziło bowiem 116 mln złotych. Tak wynika z podsumowania wydatków budżetowych wykonanych przez Radę Ministrów. Sumy tej jednak nie zaoszczędzono na wydatkach administracyjnych. Aż 60 mln złotych „uratowano”, nie przeznaczając ich m.in. na... przeszczepy.

REKLAMA

Na wydatki administracyjne nie żałowano pieniędzy. Minister zdrowia zakupił luksusowe limuzyny, wyremontował łazienkę... Największe oszczędności wynikają z tzw. procedur specjalistycznych. Resort zdrowia nie wydał ponad 60 mln złotych przeznaczonych m.in. przeszczepy. Jak to możliwe? Wszak szukających takiej pomocy nie brakuje. Posłuchaj relacji reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej:

Może więc to szpitale nie są przygotowane do wykonywania przeszczepów? Faktem jest, iż resort zdrowia nie przekazał części pieniędzy niektórym szpitalom, twierdząc, że są od nich lepsze. To efekt wzmożonej kontroli placówek służby zdrowia. Jednak - jak się okazuje - nawet te dobre szpitale zostały pozbawione funduszy.

Profesor Religa niejednokrotnie i to publicznie prosił o dodatkowe pieniądze na kardiologię i kardiochirurgię. Funduszy nie otrzymał, pieniądze zostały w Ministerstwie Zdrowia. I jak zapewnia Mariusz Łapiński się nie zmarnują. To nie żadne oszczędności, one zostaną po prostu wydane.

Ale dla tych, którzy przeszczepu nie doczekali, to żadne pociesznie. Tyle tylko, że - zdaniem ministra zdrowia – takich osób w ogóle nie było, bo - wg niego - wszystkie potrzeby pacjentów zostały spełnione...

Foto: Archiwum RMF

03:30