Sekcja zwłok dziennikarza Krzysztofa Leskiego została przeprowadzona w środę i wykazała ranę ciętą szyi. Tak wynika ze wstępnego protokołu sekcyjnego - przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński. Na opinię końcową i dokładne ustalenia trzeba jeszcze poczekać. Dziennikarz Krzysztof Leski został zabity w noc sylwestrową.

REKLAMA

Ciało Krzysztofa Leskiego zostało znalezione w poniedziałek, 6 stycznia, w jego mieszkaniu na warszawskiej Woli. Podejrzany sam powiadomił policję, gdzie i jak doszło do zabójstwa.

Jak informował wtedy prok. Łapczyński, 34-latek zgłosił się do funkcjonariuszy policji patrolujących Rynek Główny w Krakowie, oświadczając, że w noc sylwestrową pozbawił życia dziennikarza.

Policja zatrzymała 34-letniego Łukasza B., a prokurator przedstawił mu zarzut zabójstwa; podejrzany przyznał się do zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień.

Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że zatrzymany i pokrzywdzony znali się od jesieni ubiegłego roku. Poznali się w jednej z placówek medycznych w Warszawie, a w ostatnim czasie Łukasz B. mieszkał w lokalu należącym do dziennikarza.

Krzysztof Leski karierę dziennikarską rozpoczął na początku lat 80. w prasie Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a potem Agencji Solidarność. W stanie wojennym był internowany. Po 1989 roku publikował w "Gazecie Wyborczej", później przez wiele lat współpracował w TVP, gdzie prowadził m.in. "Wiadomości". Był korespondentem "The Daily Telegraph" i BBC. Publikował też m.in. we "Wprost", "Polityce" i "Press". Był synem Kazimierza Leskiego, pseudonim "Bradl", żołnierza Armii Krajowej i uczestnika Powstania Warszawskiego.