W drugim tygodniu lutego do lekarzy w całej Polsce zgłosiło się prawie 250 tysięcy osób z grypą lub podejrzeniem tej choroby. Pod koniec stycznia było to o ponad 100 tysięcy więcej. Spadek liczby zachorowań nie oznacza, że grypa jest mniej groźna.

REKLAMA

Sezon jest w pełni i potrwa do września. Niewykluczone, że pod koniec lutego lub na początku marca pacjentów, którzy z objawami grypy będą zgłaszać się do lekarzy znów będzie sporo"- mówi w rozmowie z reporterem RMF FM profesor Lidia Brydak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny.

W drugim tygodniu lutego na grypę w Polsce zmarło 17 osób. W pierwszym tygodniu tego miesiąca było to 12 osób. Z objawami grypy do lekarzy zgłaszają się przede wszystkim mieszkańcy Mazowsza (ponad 43 tysiące), Pomorza (ponad 38 tysięcy) i Wielkopolski (ponad 37 tysięcy). Tylko na Mazowszu w drugim tygodniu lutego do lekarzy z objawami choroby trafiło ponad 8 tysięcy dzieci, które nie skończyły jeszcze 4 lat.

Często grypą nazywamy zwykłe przeziębienie. Zapamiętajmy: gdy leje nam się z nosa, to na pewno nie jest grypa. To tylko zwykłe przeziębienie, które nie jest tak dramatycznie niebezpieczne! Drugi mit brzmi "Jeśli nigdy nie chorowałem, to już nie zachoruję". To absolutna nieprawda, bo grypa zabija młodych, silnych ludzi. Tym razem możemy zachorować i może skończyć się to bardzo źle. Także gorączka to znak, że to może być grypa. Mowa tu o temperaturze powyżej 38 stopni Celsjusza. Do tego niewielkie objawy nieżytowe i fatalne samopoczucie. Wszystko mnie boli, mam uczucie ciężkiej choroby - to może być grypa! Wtedy przede wszystkim łóżko i leczenie lekami, które są przeciwgrypowe - mówi w rozmowie z RMF FM pulmonolog profesor Adam Antczak.

(mpw)