Minister sportu wezwany do prokuratury. Jak dowiedział się reporter RMF FM, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku chce przesłuchać w sprawie nieprawidłowości w Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej Witolda Bańkę, jego zastępcę Jarosława Stawiarskiego i dyrektorów departamentu kontroli - byłego i obecnego. Wezwania mieli też dostać szefowie Departamentu Sportu dla Wszystkich i działu prawnego. Zawiadomienie ws. Fundacji złożyło samo ministerstwo sportu.

REKLAMA

Wszyscy zostali wezwani jako świadkowie. Według nieoficjalnych informacji dziennikarzy RMF FM do przesłuchań miało dojść w ciągu kilku najbliższych dni, ale wszyscy wezwani poprosili o przełożenie terminu i miejsca składania zeznań. Chcą odpowiadać nie w Gdańsku - gdzie toczy się śledztwo, a w Warszawie, gdzie wszyscy pracują. Dlatego do przesłuchań może dojść dopiero w drugiej połowie marca.

"Bardzo dobrze, że prokuratura po naszym zawiadomieniu wszczęła postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Z całą pewnością stawimy się w charakterze świadków, aby złożyć zeznania" - przekazuje oświadczenie ministra biuro prasowe resortu.

W związku ze złożonym przez Ministerstwo Sportu i Turystyki zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła postępowanie wyjaśniające w sprawie działalności Fundacji Rozwoju Kultury Fizycznej. Zawiadomienie było złożone w wyniku przeprowadzonej przez MSiT kontroli dot. działalności fundacji w latach 2015 i 2016 oraz stwierdzonych w tym okresie nieprawidłowości. Aktualnie prokuratura prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie - w ich wyniku zeznania w charakterze świadków złożą m.in. ministrowie MSiT, którzy złożyli zawiadomienie do prokuratury - potwierdza informacje RMF FM rzecznik prasowy MSiT Anna Ulman.

Przedmiotem zainteresowania prokuratury mogą być kwestie nadzoru nad Fundacją Rozwoju Kultury Fizycznych i przyznania jej przez MSiT kolejnych pieniędzy - dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM. Śledczy o planowanych przesłuchaniach mówią niewiele. Oficjalnie nie informują nawet o tym, którzy z pracowników ministerstwa sportu mają być świadkiem w tej sprawie.

Przyznają jedynie, że całe postępowanie jest wielowątkowe i dotyczy nie tylko opisywanych przez RMF FM nieprawidłowości w księgowości Fundacji. Śledczy sprawdzają też, czy publiczne pieniądze były wydawane zgodnie z przeznaczeniem i czy nie doszło do przywłaszczenia tak zwanego powierzonego mienia o znacznej wartości.

Co ciekawe, mimo trwającego śledztwa i wielu wątpliwości dotyczących fundacji, wygrała ona kolejny konkurs na prowadzenie zajęć na Orlikach. Za realizację programu Lokalny Animator Sportu w 2018 roku fundacja, która zmieniła nazwę na Orły Sportu, dostać ma 23 miliony złotych. O 8 milionów złotych więcej niż przed rokiem.

(mpw)