"Boimy się o przyszłość stadniny" - mówią naszemu reporterowi Michałowi Dobrołowiczowi mieszkańcy Janowa Podlaskiego. Dziś odbędzie się konferencja prasowa prokuratorów, którzy przesłuchali wczoraj biegłych z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Ci przebadali próbki paszy, które pobrano w marcu w stadninie w Janowie Podlaskim po śmierci klaczy należącej do Shirley Watts. Według "Rzeczpospolitej" w pokarmie znaleziono śmiertelne dla koni antybiotyki.

REKLAMA

Mam wrażenie, że dojdzie do likwidacji stadniny - mówi naszemu reporterowi jedna z mieszkanek Janowa. Inna dodaje: Niektóre firmy mogą podupaść, np. agroturystyka... Bo z tego się utrzymują, z aukcji... Wielu klientów przyjeżdża, żeby zobaczyć konie, słynną stadninę...

Przypomnijmy, że w sobotę w słynnej stadninie koni w Janowie Podlaskim padła należąca do Shirley Watts, żony muzyka z The Rolling Stones, klacz Amra. Stwierdzono u niej rozległy skręt jelit cienkich. Identyczną przyczynę śmierci podano także w przypadku klaczy Preria, która padła w Janowie w połowie marca. Z kolei w październiku 2015 r. w podobnych okolicznościach, z powodu skrętu jelit, padła inna utytułowana klacz janowskiej stadniny - Pianissima.Jak ustaliła "Rzeczpospolita", po zgonie Prerii nowy szef stadniny w Janowie - Marek Skomorowski - zlecił Instytutowi Weterynarii w Puławach badanie paszy, jaką karmiono konie. W próbkach owsa znajdowały się niedopuszczalne i niebezpieczne dla koni antybiotyki, które dodaje się do pasz dla kurcząt rzeźnych. Jeden w bardzo wysokim stężeniu.

Ten antybiotyk nie miał prawa znaleźć się w owsie podawanym koniom. Nie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć, jak mógł się tam znaleźć. To mógł zrobić tylko człowiek, by zaszkodzić zwierzętom - mówiła "Rzeczpospolitej" osoba znająca wyniki badań.

Minister rolnictwa: Zachęcam do spokoju w ferowaniu wyroków

Minister rolnictwa pytany o to, czy wiedział o stosowaniu antybiotyków w paszach dla koni, odpowiedział: W tym przypadku okoliczności wskazują na to, że mógł być udział osób trzecich. Dodał: Zachęcam do spokoju w ferowaniu wyroków.

Prezes stadniny w Janowie Podlaskim oddał się do dyspozycji szefa resortu rolnictwa. Jak wyjaśnił Krzysztof Jurgiel, prezes Skomorowski podjął tę decyzję m.in. "w związku z nagonką medialną". Moim zdaniem niezasadną - podkreślił minister. Nie powiedział jednoznacznie, czy szef stadniny będzie musiał odejść.

Minister rolnictwa zapowiedział, że wkrótce powstanie program rozwoju hodowli koni w Polsce, który opracują naukowcy. Pierwsze spotkanie ekspertów w tej sprawie odbędzie się w przyszłym tygodniu.